Star Wars The Black Dawn
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Star Wars The Black Dawn

Star Wars PBF
 
IndeksPortalLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 [Tirea]Wielkie G

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 15, 2011 6:23 am

Dwa tygodnie od rozpoczęcia treningu dla nowych rekrutów, kompania G liczyła 112 osobników różnej płci i rasy. Ich mundury były zawsze brudne, zawsze naznaczone trudnymi, pustynnymi warunkami, w których przyszło im żyć i przysposabiać się do walki. Kapitan Dok ani na moment im nie odpuszczał. Wyciskał z nich ostatnie poty, kazał biegać, czołgać się i strzelać w warunkach, w których inne kompanie pozostawały w barakach. Kilkukrotnie rozkazał starszym żołnierzom stacjonującym w bazie dokonywać prawdziwego ostrzału na linię, za którymi bronili się rekruci. W skutek tych ćwiczeń kilku rekrutów poniosło śmierć. Nastroje jednak się polepszały. Kontakty między rekrutami stawały się coraz "cieplejsze". Kapral Gorko i Daran byli surowi, ale sprawiedliwi w swoich ocenach, toteż szybko zyskali respekt wszystkich dookoła. Tirei również nikt nie śmiał tknął, była bowiem pod ochroną. Gorko tylko kilka razy skorzystał ze swego prawa do ciała dziewczyny, był jednak w tym delikatny i ostrożny. Daran nigdy nie dopuścił się gwałtu na dziewczynie.

Kontakty między innymi kompaniami się zaostrzały. Kompania B, z której pochodził zaszlachtowany zabrak, najbardziej nie lubiła Gówna i często dochodziło do wymiany zdań lub wręcz walk na poligonie. Kompania B niemalże nigdy nie dorównała G i szybko zaczęto się bać Gówna. Wszyscy omijali jej członków z daleka, nikt nie chciał się narażać. Tylko kapitan Dok z nimi zadzierał. Za każdym razem, na wszystkich treningach.

-Pójdziesz do Dok'a. Powiesz mu, że jest nas siedmiu. Tyle udało się znaleźć. Więcej czarnych u nas nie znajdziemy, przynajmniej na razie- Daran dał Tirei kartę z napisanymi numerami i imionami. Niektórych dziewczyna kojarzyła, innych nie.
Dok był w swoim namiocie.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 15, 2011 8:49 am

Z każdym dniem coraz bardziej oswajała się z obozem. Poznawała coraz dokładniej zasady panujące w obozie, relacje, jakie tworzyły się między kompaniami, nabierała też zaufania do Gorka i Darana. Układ między ich trójką również zaczynał jej pasować - a przynajmniej nie przeszkadzać. W gruncie rzeczy nie było tak źle, jak być mogło.
Przy tym wszystkim też obojętniała, co niosło ze sobą wady i zalety. Obojętność zapewniała jej znieczulicę. Znieczulica pozwalała zaś przetrwać w wojsku. Z drugiej strony, pojawiły się łzy. Już wcześniej wiedziała, że nie wytrzyma całej tej sytuacji psychicznie i kiedyś się rozklei, ale nerwy siadały jej również "bez okazji". Coś się z nią działo, a ona nie potrafiła nad tym zapanować. Dla innych jednak była taka, jak zwykle. Przeważnie milcząca, skoncentrowana na tym, co aktualnie robi, dająca z siebie wszystko na każdym treningu - niezależnie, jak bardzo bywa zmęczona.
Jeśli chodzi o sporządzanie listy potencjalnych kandydatów - pozostawiła to swym towarzyszom. Bo choć sama wiedziała, że się wyróżnia, nie potrafiła ocenić, kto faktycznie nadawałby się do czarnego treningu. Tę kwestię pozostawiła więc twi'lekowi i chissowi, sama zajmując się tylko sobą.
Gdy więc apatia, zobojętnienie - depresja, do której nie chciała się przyznać przed samą sobą - chwilowo odpuszczała, dziewczyna wkładała jeszcze więcej wysiłku we wszelkie ćwiczenia. Chciała nie mieć siły, bo takie wyczerpanie pozwalało jej nie myśleć. A to, czego najbardziej pragnęła, to uwolnić się od tych szarych, lepkich, ciężkich myśli.

Tego dnia, gdy przyszło jej iść do kapitana, znów było jej wszystko jedno. Wzięła od Darana kartkę, rzuciła okiem na nazwiska, po czym skinęła głową i bez słowa oddaliła się do kapitańskiego namiotu. W gruncie rzeczy po samym obozie poruszała się już całkiem pewnie. Nie to, żeby uważała się za wyraźnie lepszą i gotową na wszystko - doskonale wiedziała, że jeden zły ruch wystarczy, by narazić się komuś, komu narazić by się nie chciała. Po prostu rozpoznała teren, znała zasady. Teraz tylko kwestia dostosowania się do nich.
Stanąwszy u progu namiotu, zasalutowała sztywno, spoglądając na kapitana.
- Można na chwilę, sir? Mam listę, o którą pan prosił.
Oczekując na odpowiedź Doka, nie przekroczyła wejścia do namiotu nawet czubkiem buta. Osobiście, gdyby była kapitanem, nie życzyłaby sobie, żeby każdy właził do jej mieszkania kiedy chciał. A skoro ona by tego nie chciała, to zakładała, że Dok również nie uważałby tego za odpowiednie. Stała więc wyprężona przed wejściem, czekając na wyraźne zezwolenie na wejście, lub inną reakcję, która pozwoli jej dostosować zachowanie.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 15, 2011 8:57 am

Kapitan testował jej cierpliwość. Stała w upale i palącym słońcu przez dobre dziesięć minut, dopóki nie pozwolił jej wejść do środka. Ku jej zaskoczeniu w niewielkim namiocie stanowiącym kwaterę kapitana nie było niemalże nic. Jedna skrzynia z plastometalu i łóżko podobne do tych, na których spali rekruci. Surowość tego miejsca nie ustępowała ich własnym kwaterom. Dok siedział okrakiem na niewielkim stołku i masował nogę powyżej kolana. Tirea mogła wyraźnie dojrzeć protezę przymocowaną do nogi kapitana. Dotychczas zawsze nosił ją okrytą długimi, żołnierskimi spodniami, lecz dzisiaj pozwolił sobie na okazanie swej słabości. Najwyraźniej nie czuł się z tego powodu źle. Patrzył na dziewczynę z tym samym skupionym wyrazem twarzy, jakim zawsze ich raczył podczas treningów.
-Ah tak, listę, pokaż ją.
Dok spojrzał na kawałek papieru i pokiwał głową, mrucząc coś sam do siebie w nieznanym Tirei dialekcie.
-Dlaczego tak mało? Mówiłem dziesięć do piętnastu, a was jest tylko siedmiu.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 15, 2011 9:06 am

Po pięciu minutach oczekiwania domyśliła się, że kapitan ją sprawdza. Wiedząc jednak o tym, tym bardziej uparcie trwała w sztywnej, wojskowej pozie, nie reagując na słońce palące ją w plecy. Gdy jednak wreszcie uzyskała zezwolenie na wejście, z trudem powstrzymała westchnienie ulgi. Stanie na zewnątrz przy takim upale nie należało do najprzyjemniejszych.
Przekroczywszy próg namiotu, kątem oka zlustrowała wyposażenie. Surowość wnętrza nieco ją zaskoczyła, chociaż z drugiej strony - czego się spodziewała? Choć Dok był kapitanem, nadal pozostawał żołnierzem, nie zaś jakimś hrabią, co to wozi ze sobą tony złota tylko po to, by móc na nie patrzeć przy każdym przebudzeniu.
Po chwili skoncentrowała swą uwagę na przełożonym. Fakt, że miał protezę, choć również nieco ją zdziwił (tylko dlatego, że wcześniej, widząc grację ruchów kapitana, nie domyśliła się, że ją posiada), nawet o milimetr nie naruszył szacunku, jaki mimo wszystko żywiła do tego żołnierza. Nie sprawił też, że na jej twarzy odmalowała się odraza czy cokolwiek innego, co można by obserwować na twarzach innych. Ot, ma protezę. Co w tym dziwnego?
Posłusznie podała kapitanowi listę, zaraz odpowiadając krótko, zwięźle.
- Chciał pan najlepszych, a więcej ich nie ma. - Nie pozwoliła sobie na wzruszenie ramionami, ani też na rozluźnienie postawy. Była dobrym żołnierzem, ale jak na razie musiała wszystkich do tego przekonać - nie tylko osiągnięciami na treningach, ale też postawą poza nimi.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 15, 2011 9:17 am

Dok wstał i przespacerował się po niewielkiej powierzchni, próbując rozruszać nogę. Początkowo lekko utykał, lecz kilkunastu krokach odzyskał swoją sprawność, którą wszyscy mogli obserwować podczas rozgrzewek czy innych ćwiczeń.
-Poobserwujcie ich jeszcze, może ktoś się znajdzie. Ale my nie możemy dalej czekać, zaczniemy treningi już jutro, po północy. Przekaż reszcie.
Dok włożył do kabury swój pistolet blasterowy, chwycił bat i zbliżył się do dziewczyny, przyglądając się jej króciutkim, rudym włosom, które powoli odrastały na głowie.
-Ten zabrak, którego rozłożyliście. Sprawa ucichła, ale nie róbcie takich rzeczy więcej. Najprawdopodobniej to jakiś synalek oficera z wyższej półki. Jeśli siądą wam na dupska to już nigdy nie zobaczycie słońca. To wszystko. Możecie odmaszerować- Nikto przełknął ślinę, nieco zbyt głośno i natarczywie- Za godzinę teoretyczne szkolenie taktyczne. Przekaż kapralowi Gorko.
Dok odwrócił się plecami do dziewczyny i ruszył do swej skrzyni, by wyciągnąć stos papierów i map.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 15, 2011 9:30 am

- Tak jest, sir. - odpowiedziała regulaminowo na słowa kapitana. Nie drgnęła, gdy podszedł do niej bliżej, pozwoliła sobie jednak na nieznaczny uśmiech. - Tak jest. - odparła, choć w jej oczach pojawiło się nieznaczne, ledwo dostrzegalne rozbawienie. Bo to naprawdę było śmieszne. Statystycznie dziewięćdziesiąt procent wysoko postawionych ojców zrobiłoby tu wszystko, by pomścić krzywdę swoich dzieci. A jej ojciec? Udupiłby ją własnymi rękoma, gdyby tylko nie obciążyło to jego imienia.
Z tą myślą, która wywołała na jej twarzy chwilowy gorzki uśmiech, zasalutowała kapitanowi i opuściła namiot, ruszając w drogę powrotną. Nie mając już kartki ze sobą, wcisnęła dłonie do kieszeni, oddychając gorącym powietrzem. Wysłanie jej tutaj było chyba największym wyrazem miłości, jaką darzył ją ojczulek. Jeśli ktoś wcześniej miał wątpliwości co do jej osądu polityka, teraz powinien się ich pozbyć.
Szybkim krokiem pokonała dystans dzielący ją od namiotu kompanii. Pewnie wchodząc do środka, znalazła Gorka i chwilowo trzymając się formalnych zasad, zasalutowała mu jako przełożonemu.
- Kapitan kazał przekazać, że za godzinę mamy teoretyczne szkolenie taktyczne, kapralu. - rzuciła formalnie, a przez kilka sekund jej twarzyczkę rozjaśnił uśmiech rozbawienia. Gdyby nie to, że wystawieni byli na spojrzenia reszty rekrutów, pewnie by sobie darowała ten cyrk. Skoro jednak znajdowali się w tłumie, nie zamierzała rezygnować z tych formalnych zagrywek. Bo cokolwiek by sobie rekruci teraz nie myśleli, ona po prostu dbała o to, by nikomu nie zachciało się oskarżyć ją o nieprzestrzeganie obozowego regulaminu.
Przekazawszy polecenie, bez pytania usadowiła się na łóżku obok Gorka. Pochylając się nieznacznie ku niemu, dodała kilka słów, których inni nie powinni słyszeć.
- Jutro po północy mamy pierwsze treningi. Poza tym kapitan życzy sobie więcej kandydatów.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSro Maj 18, 2011 3:51 am

Gorko założył górną część munduru i wysłuchał wszystko co Tirea miała mu do powiedzenia. Skrzywił się, gdy ta wspomniała o większej ilości rekrutów, lecz nie skomentował tego w żaden sposób. Wyglądał na dziwnie zmęczonego i otępiałego. Daran leżący na pryczy odłożył książkę i również założył mundur.
-Kompania, zbiórka! - ryknął twi'lek- Teoretyczne szkolenie w sali multimedialnej za trzydzieści minut. Pełne umundurowanie.
Nie było odpowiedzi. Ludzie zbierali się z pryczy, niektórzy szli się myć, inni wciąż robili to co wcześniej. Tym razem Gorko nie zareagował. Sam usiadł na pryczy i zwieszając ręce na kolanach zaczął coś mruczeć pod nosem.
Daran wychylił się ku Tirei.
-Zginął jego brat. Prawie się nie znali, a w czasie walk na Ryloth byli po przeciwnych stronach. Ale brat to brat.
Daran klepnął kolegę w plecy i odszedł wolnym krokiem.

Szkolenie odbywało się w sali multimedialnej, zabudowanym namiocie wyposażonym w kilka gadżetów jak projektor, holoprojektor, system nagłaśniający i kilka innych, których jeszcze nie mieli okazji widzieć. Na samym początku kapitan Dok przemaszerował się w te i we wte obserwując swoich żołnierzy. Sprawdzał ich mundury i to jak się zachowują.
-Zaczynamy!- ryknął, przyciskając guzik pilota. W sali zrobiło się całkowicie ciemno, po czym wgrano odczyt z hełmu żołnierza-klona sprzed dwudziestu pięciu lat. Wszyscy rozpoznawali białe kombinezony oraz te same karabiny, z których uczono ich strzelać.
Nagranie było wykonane kamerą wewnętrzną, ze słabym nagłośnieniem pola walki, a wyraźnymi dyrektywami klona, który najwyraźniej był dowódcą oddziału. Rekruci mogli zobaczyć jak klon wyznacza kolejne pola w swym hełmie i przesyła wytyczne kolegom. Widzieli jak przesuwał jednostki wrzeszcząc to na jedną flankę, to na drugą. Z podręczną mapą terenu przesuwał kolejne fale żołnierzy, otaczając pluton droidów z czołgiem w środku. Niewielki oddział, składający się z trzech klonów pojawił się na radarze, osiemnaście metrów powyżej czołgu. Usadowieni na skarpie żołnierze zestrzelili pojazd wroga z góry, niszcząc wieżyczkę.
-To co widzieliście- zaczął Dok- to nagranie kamerą wewnętrzną dowódcy CC-5869, zwanego "Stone". W tej potyczce, prowadził jeden pluton żołnierzy. Wie ktoś ile liczy pluton? Przeciwko osiemdziesięciu jednostką wroga oraz czołgowi typu AAT. Rozgromił ich prowadząc przemyślny, szybki i skuteczny atak.
W tym momencie na sali pojawiła się holomapa, krążyła nad głowami rekrutów, lecz była tak zaprojektowana, by każdy dobrze widział wyznaczone na niej punkty. W tym momencie oznaczono punkty czerwone- znacznie liczniejsze niż niebieskie, które pojawiły się zaraz po nich oraz jeden żółty.
-Żółty to Stone. Niebiescy to klony. Czerwoni to wróg. Spójrzcie jak Stone rozlokował swoich żołnierzy.
Dwie flanki budowały krzywą, która stanowiła wycinek koła. Za naturalne osłony wyznaczono skały oraz kilka wraków wrośniętych w ziemię. Żołnierze po lewej przesuwali się do przodu, zaś po prawej zajmowali coraz to dalsze punkty, tym samym otaczając droidy. Wykorzystując wzniesienie zyskali znaczną przewagę.
-Wykorzystanie terenu to podstawa w taktyce. Zdobywanie wyżej położonych elementów pola walki, zamykanie wroga w potrzasku. To wszystko Stone wykonał w sposób zorganizowany. Zobaczcie jak jego żołnierze przechodząc z punktu A do punktu B. Są szybcy i przez to skuteczni. Kto wie jak się nazywa taki manewr, w którym jedna grupa odciąga uwagę przeciwnika, a druga zachodzi go od tyłu lub od boku?
Kapitan Dok wyłączył holomapę.
-Musicie słuchać i zaufać dowódcy. To on prowadzi was do zwycięstwa. Nawet jeśli w danym momencie coś wydaje wam się ryzykowne lub głupie, musicie wykonywać rozkazy, zrozumiano?
Holomapa znów się pojawiła, tym razem przedstawiając inny model terenu.
- Jaki jest maksymalny zasięg waszych standardowych DC-15A? Dalibyście radę ostrzelać i zniszczyć cele tu i tu? - wskazał pozycję wyjściową i wyimaginowanych przeciwników, którzy znajdowali się około 200 metrów dalej, na 50 metrowym wzniesieniu.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSro Maj 18, 2011 7:41 am

Zachowanie Gorko istotnie było dziwne. Jak nie on. Gdy jednak usłyszała słowa Darana, wszystko stało się jasne.
- Przykro mi. - rzuciła cicho, niepewnie do twi'leka. Nie wiedziała, czy życzył sobie współczucia, ale pomyślała, że może... Zresztą, nie ważne. Powiedziała, co miała powiedzieć, po czym wstała z łóżka i odeszła lekkim krokiem, poprawiając w między czasie mundur.

W sali multimedialnej usiadła okrakiem na krześle, kątem oka obserwując Gorka. Nie to, żeby od razu się o niego martwiła. Po prostu wzmianka o śmierci brata podsunęła jej przerażającą myśl - a jak i jej brat zginie na wojnie? Nigdy o tym nie myślała w ten sposób. Od najmłodszych lat Elahil był dla niej niezniszczalny. Ale teraz wszystko widziała inaczej. Co by więc było, gdyby go straciła?
Z ponurych rozmyślań wytrącił ją Dok, rozpoczynając zajęcia. Odetchnęła cicho, zaraz koncentrując się na wyświetlanych obrazach. Przez cały czas trwania nagrania, syciła swą ciekawość, nie odrywając wzroku od pokazywanych im scen. Potem zaś z takim samym skupieniem spojrzała na mapę.
- Około 30-40 jednostek, choć te liczby mogą się wahać. - odpowiedziała w między czasie na pytanie Doka o liczebność plutonu. Nie wiedziała, czy mówi dobrze, ale zawsze warto spróbować, prawda?
Z ciekawością lustrowała wzrokiem mapę, wyobrażając sobie to wszystko w rzeczywistości. I jakkolwiek wydawałoby się to dziwne, panienka Tirea coraz bardziej czuła, że wojsko to może być miejsce dla niej.
- Ten manewr to oskrzydlenie. - Tego była jeszcze mniej pewna niż poprzedniej odpowiedzi, ale również postanowiła zaryzykować. W gruncie rzeczy, kto nie ryzykuje, ten nie ma.
Gdy holomapa zniknęła, przeniosła swe spojrzenie na na Doka. Na jego pytanie powstrzymała się od krzyknięcia regulaminowego "Tak jest, sir!", bo w tej sytuacji (w jej mniemaniu) zabrzmiałoby to co najmniej głupio. Skinęła więc tylko nieznacznie głową, za chwilę ponownie spoglądając na wyświetlony obraz.
Nad kolejnymi pytaniami kapitana zastanowiła się chwilę, by zaraz odpowiedzieć z namysłem:
- Zasięg to najwyżej 10 kilometrów. Z ostrzelaniem i zniszczeniem celów nie powinno być problemów, chyba, że ktoś trafić nie potrafi. - Mimowolnie wzruszyła lekko ramionami. Jej język nieco się rozwiązał, miała jednak nadzieję, że tym razem ta lekko niewyparzona buźka zostanie jej wybaczona.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSro Maj 18, 2011 8:29 am

Wszyscy spoglądali na dziewczynę z coraz większym zaciekawieniem. Jej odpowiedzi, choć prawidłowe, wzbudzały niesmak i ironiczne komentarze. Nawet Gorko otrząsnął się lekko ze swej żałoby i spoglądał na dziewczynę raz po raz za zaskoczeniem. Reakcja Darana była zgoła inna. Uśmiechał się pod nosem, potakując nieznacznie swą niebieską głową.
Kapitan Dok również wydawał się lekko zaskoczony, ale i zadowolony. W jego oczach pojawił się błysk, którego dotychczas nie widzieli. Gdyby potrafił, zapewne uśmiechnął by się, lecz tego nie oczekiwał od niktoańskiego dowódcy nikt. Nawet on sam.
-Bardzo dobrze. Pluton to dokładnie 36 jednostek, ale biorąc pod uwagę działanie w polu, ta liczba faktycznie może się wahać.
Oficer zwinął holomapę i włączył na powrót światła. Wszyscy zmrużyli oczy by znów przyzwyczaić się do jasnego pomieszczenia. Kilka głów wciąż odwróconych było w stronę Tirei. Niektórzy jej grozili, inni wyśmiewali. Ona sama zaś czuła w swoim wnętrzu swoje ciepło, które najprawdopodobniej było dumą. Dumą i zadowoleniem.
-To wszystko na dziś.

Teraz masz wolne. Robisz co chcesz, ja będę tylko opisywał
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSro Maj 18, 2011 8:45 am

Odetchnęła cicho. A więc dobrze zapamiętała opowieści Elahila, nic jej nie umknęło. Mimowolnie uśmiechnęła się nieznacznie, zadowolona z siebie. Będzie z niej jeszcze żołnierz, aż się wszyscy zdziwią.
Gdy tylko zajęcia zostały zakończone, niby ignorując spojrzenia i odzywki rekrutów, podniosła się z krzesła i pomaszerowała do miejsca, gdzie siedział Daran z Gorkiem. Stanęła naprzeciw nich, zakładając ręce na piersi. Przez moment stała w milczeniu, przyglądając im się, po czym ostatecznie fuknęła cicho.
- No co? - Doprawdy, w ogóle w nią nie wierzyli? Ani trochę? Najwyraźniej. Gdyby było inaczej, twi'lek nie byłby teraz tak bezgranicznie zdziwiony.
Na moment obejrzała się przez ramię, a napotykając wrogie spojrzenia innych rekrutów, skrzywiła się nieznacznie.
- A im co znowu? To, że sami nic nie wiedzą, to jeszcze powód do obwiniania reszty świata za to, że wie.
Teatralnie przewróciła oczami, na powrót spoglądając na swych towarzyszy.
- Macie jakieś plany? Bo osobiście zamierzam uczepić się was jak rzep psiego ogona, póki im nie przejdzie. - Ruchem głowy wskazała resztę hołoty.
W między czasie przeciągnęła się też lekko, stłumiła ziewnięcie. Mieli wolny czas, więc w sumie wypadałoby go jakoś wykorzystać. Z tym, że ona nie wiedziała, jak.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSob Maj 21, 2011 4:21 am

Gorko spojrzał na Daran z wyszczerzonymi zębami. Rozparł się na krześle i poklepał swojego przyjaciela po ramieniu.
-No, to trafił nam się kujon w grupie.
-Nie czepiaj się jej. Pewnie nie raz uratuje ci dupsko tą wiedzą- zaśmiał się Daran. Szybko jednak spoważniał i spojrzał w stronę chudego, żylastego Kel Dora, przemierzającego salę. Jego maska o dziwacznym kształcie i niewielkie okularki przyprawiały go o dreszcze.
-Idź z nim pogadać Tirea. Ma na imię Khan Foo, numer 00G98. To jeden z ludzi do czarnego treningu. Musimy wszystkich zebrać na dziś.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSob Maj 21, 2011 9:23 am

- Doprawdy, zabawne. - fuknęła na słowa Gorka, mrużąc oczy. Co w tym złego, że wiedziała więcej? Przecież nawet się tego nie uczyła. Po prostu z uwagą słuchała opowieści brata. Chłonęła każde jego słowo i najwyraźniej co nieco wiedzy jej zostało. To jednak nie powód, by od razu nazywać ją kujonem.
Słysząc słowa Darana, obejrzała się przez ramię. Gdy jej wzrok napotkał wskazanego osobnika, jeszcze bardziej przeszła jej ochota na nawiązywanie nowych znajomości. Kel Dor był... przerażający? Tak, to chyba odpowiednie słowo. Tirea nie miała najmniejszej ochoty, by do niego podchodzić, a już tym bardziej - rozmawiać. Z drugiej strony, jakby nie patrzył, chiss był jej przełożonym. Powinna go słuchać, czyż nie? Poza tym, nie mogła sobie pozwolić na wymięknięcie w tak błahej w gruncie rzeczy sprawie. W końcu, to tylko rozmowa.
Z nietęgą miną skinęła Daranowi głową, ostatecznie opuszczając swych towarzyszy i zbliżając się do Kel Dora.
- Witaj. Khan Foo, tak? - Och, tak, nie wiedziała jak zacząć rozmowę. Widok tego osobnika jakoś pozbawiał ją całego garnituru potencjalnych zwrotów, którymi mogłaby rozpocząć konwersację. - Mogę zająć ci chwilę? - Zmrużyła oczy, spoglądając na niego z uwagą. Nie mogła wyjść do niego z informacją o czarnym treningu ot tak, przy wszystkich. Z drugiej strony, nie chciała oddalać się z nim, sam na sam, zbyt daleko. Może jednak da się zamienić dwa słowa gdzieś w pobliżu, bez jednoczesnego zwracania na siebie uwagi?
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimePią Maj 27, 2011 11:08 am

Kel Dor wpatrywał się w dziewczynę swymi zasłoniętymi oczyma, lustrując jej postawę. Jego cała głowa, przypominająca ludzki mózg o pomarańczowym zabarwieniu wyposażona była zarówno w specjalne gogle jak i maskę, dzięki której ta dziwaczna istota mogła normalnie oddychać w takich warunkach. Dźwięk wydawany przez maskę był nieprzyjemny, jakby ktoś z trudem wciągał powietrze i się dusił.
Jasny, piaskowy mundur widocznie na nim wisiał. Jako przedstawiciel płci męskiej otrzymał mundur z przydziału, lecz nikt nie przewidział, że będzie miał do czynienia z kimś tak szczupłym, wręcz kościstym. Nawet Tirea stojąc przy nim miała wrażenie, że mogłaby go powalić jednym ciosem. Mimo to wzbudzał w niej niepokój. Nauczona do odczytywania emocji z twarzy, w tym przypadku była bezsilna, a mowa ciała kel dora była jakby pozbawiona jakichkolwiek form komunikacji. Stał przed nią z rękoma wyciągniętymi wzdłuż ciała, wyprężony niczym struna, wpatrzony w jej oblicze.
Jego maska zasyczała, po czym odezwał się niski głos.
-Jesteś laleczką kaprali. Czego ode mnie chcesz? - Foo przekręcił lekko głowę, jakby miało mu to ułatwić zlustrowanie Darana i Gorko, którzy siedzieli kilka metrów na stołkach.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSob Maj 28, 2011 1:32 am

Kontakt z Kel Dorem nie był tym, czego pragnęła w tym momencie. Prawdę mówiąc, nie miałaby nic przeciw machnięciu ręką, rzuceniu czegoś w stylu Sorry, pomyliłam cię z kimś (jakkolwiek by to nie brzmiało w obecnej sytuacji) i opuszczeniu namiotu czym prędzej. Ów osobnik był w jakiś sposób niepokojący, choć na pewno nie brało się to z jego aparycji, która - nawiasem mówiąc - była bardziej mizerna niż panienki Tirei.
Mimowolnie skrzywiła się na słowa o "laleczce kaprali". Czyli właśnie taką łatkę jej przykleili? Świetnie. Genialnie. Po prostu tego pragnęła. Tym razem jednak rozsądnie trzymała język za zębami, przyglądając się osobnikowi z uwagą.
- Zostałeś wybrany. - Nie wiedziała, jak wiele jest tu ciekawskich uszu, mówiła więc półsłówkami i z przeuroczym uśmiechem na twarzyczce sprawiającym, że dla postronnego obserwatora ta cała rozmowa wyglądała jak towarzyska wymiana uwag i spostrzeżeń. Powiedzmy. - Oni - Ruchem głowy wskazała kaprali - wyjaśnią ci to dokładniej, co i jak. Ja miałam tylko przekazać informację. - Wzruszyła lekko ramionami, zaraz wciskając dłonie do kieszeni jasnego munduru, nieco na nią za luźnego.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSob Maj 28, 2011 3:56 am

Foo przekręcił głowę lekko w bok. Wyglądał co najmniej dziwacznie w takiej pozycji, lecz wciąż wyraźnie wpatrywał się w dziewczynę. Jego ręce drgnęły. Dostrzegła ten niewielki ruch kątem oka. To tylko pogłębiło jej uczucie niepewności.
-Czy to rozkaz? - wydusił przez maskę Kel Dor.

Na sali nie było już prawie nikogo. W kącie siedział jeden niebieskoskóry nautolianin, przeglądał jakieś papiery zszyte antycznym wręcz sprzętem biurowym. Studiował kolejne kartki z zaciekawieniem. Daran drgnął, po czym wstał i ruszył w stronę tego osobnika. Zatrzymał się tuż przed nim.
Tirea obserwowała jak rozmawiali. Nic nie słyszała, lecz widziała jak obydwoje potrząsają głowami, Chiss wymachiwał od czasu do czasu ręką by coś zinscenizować. Po niecałej minucie wymiany zdań nautolianin wstał i podszedł do Gorko i Darana.
-Kel dorze, podejdź tu!- ryknął Gorko.
Foo wyprostował się na nowo, a po chwili stał już przy kapralach.
-O co chodzi?
-Posłuchajcie, obydwoje – odezwał się Gorko, cały czas siedząc nonszalancko na swoim krześle- za jakiś czas zrobią nam testy, na których zweryfikują umiejętności poszczególnych kompanii. Dok jest wkurwiony i nie podoba mu się, że nas tak traktują. To jego SPRAWA OSOBISTA- Gorko wyraźnie podkreślił te słowa- chce stworzyć niedużą grupę z naszej jednostki, wyszkolić ją i posłać na przód, żeby utarli nosa całej reszcie obozu. Grupa jest nieoficjalna, Dok dał jej czarny pasek.
Nautolianin słuchał w spokoju, przyglądając się rozmówcą swymi dużymi, czarnymi jak węgle oczyma. W powietrzu panowała atmosfera nieufności, podejrzeń.
-Kazał nam wybrać kilka osób do tej grupy. Wypadło na was, wchodzicie w to?
-Na czym to dokładnie polega?- zapytał nautolianin
-Przechodzimy dodatkowe treningi, o których nikt nie wie. Budujemy skład, a następnie kopiemy dupę innym. Biorąc pod uwagę naszą sytuację, im lepiej będziemy wyszkoleni tym dłużej przeżyjemy, gdziekolwiek nas zrzucą.
-Rozumiem, że wszyscy obecni tutaj mają stanowić ową wybraną grupę?- Foo wciąż się nie odzywał, tylko obserwował. Nautolianin zaś był bardzo prezycyjny, zadawał konkretne pytania. Wyglądał jakby wszystko analizował w swojej głowie, jakby układał plan.
-Tak- odpowiedział Daran- do tego jest jeszcze ta zabracka dziewczyna i rattatacki mężyzna. Ten duży.
-Ergos – dorzucił nautolianin
-Słucham?
-Nazywa się Ergos. Na pewno się zgodzi.
-Tak sądzisz Trout?- zapytał niespodziewanie Gorko, po raz pierwszy zdradzając nazwisko nautolianina.
-Tak. Poznałem go. Jest narwany, ale ma umiejętności. Mogę z nim pogadać.
-To znaczy, że wchodzisz w to?
-Bez dwóch zdań.
-A ty Foo?
Maska wydała dziwnie brzęczący dźwięk. Kel Dor uniósł swoje dłonie na wysokość pasa, po czym skrzyżował je na piersi. Ruch ten był tak sztuczny, wyuczony, że wszystkim przeszły ciarki po plecach.
-Ja również – w końcu rzucił.
Daran i Gorko wstali. Przekazali wszystkim dokładne informacje gdzie i o której się spotykają. Trout i Foo wyszli jako pierwsi.
-Co o nich myślisz mała? - zapytał Gorko Tireę.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSob Maj 28, 2011 5:30 am

- Nie mam prawa wydawać ci rozkazów, nie jestem twoją przełożoną. - Zmrużyła oczy, zakładając ręce na piersi. Ostatecznie wzruszyła lekko ramionami. - Rób co chcesz. Ja już swoje zrobiłam.
Odeszła niespiesznie. Na sali nie było już prawie nikogo. Chiss dyskutował z kimś zapamiętale, a Tirea nie wiedziała co z sobą zrobić. Z owego niezdecydowania wybawił ją jednak Gorko, do którego też zaraz podeszła, przystając nieopodal. Gdy ten tłumaczył obecnym całą sytuację, nie wtrącała się. Ona już wszystko wiedziała, pozwoliła więc sobie tymczasowo nie słuchać słów kaprala, lecz wodzić wzrokiem po wnętrzu sali. Zarejestrowała jednakże wszystko, co było trzeba: sprawę osobistą, jak również to, że obecni poszli na ten układ. Gdy zaś rozeszli się, odetchnęła cicho, spoglądając na twi'leka.
- Foo mnie przeraża. A tamten... - Wzruszyła lekko ramionami, nie bardzo wiedząc, jak ocenić nautolianina. - Chyba jest w porządku. Zobaczymy.
W tym momencie zachciało jej się wrócić do namiotu. Wziąć szybki, zimny prysznic i wyspać. Po wszystkich tych wojskowych ćwiczeniach wciąż bolały ją mięśnie.
- Wracamy? - zapytała po chwili, nie bacząc na to, że formalnie ta dwójka jest jej przełożonymi.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSob Maj 28, 2011 3:17 pm

Kapralowie wstali równocześnie, wygłądzili nieco swoje mundury i szybkim krokiem ruszyli ku wyjściu. Daran odwrócił się do Tirei.
-Idziemy. Musimy się trochę przespać, w nocy trenujemy.


Masz wolny wpis jeden, a potem zaczniemy już trening, żeby nie przeciągać
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 29, 2011 2:56 am

Bez słowa ruszyła za kapralami, wciskając dłonie do kieszeni munduru. Nie była jakoś strasznie śpiąca, aczkolwiek nie miała nic przeciw wyciągnięciu się na łóżku. Zamierzała wykorzystywać każdą chwilę, by dać odpocząć zmęczonym mięśniom. Kto wie, co czeka ją potem? Zwłaszcza ten nocny trening. Nie wiedziała, czego się po nim spodziewać, dlatego wolała być możliwie w pełni sił.
Lekkim krokiem podążała za kapralami, a gdy już znaleźli się w namiocie, z gracją wspięła się na swe łóżko i nie ściągając nawet munduru, legła na pozostawiającym wiele do życzenia materacu. Teraz jednak nawet owo twarde posłanie zdawało się być dla niej królewskim łożem.
Ledwie zamknęła oczy, pogrążyła się w twardym śnie bez marzeń.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 29, 2011 4:36 am

Zapadła się w sen nagle, gwałtownie, bez wątpliwości. Pokrążony w ciemności umysł powoli się wyciszał, schodził niżej w poziomy podświadomości, by ostatecznie natknąć się na świat barw i pomruków. Czerwone, zielone i fioletowe mgławice przegryzały się przez siebie tworząc niezliczone ilości kształtów i barw. Kojące pobrzmiewanie nabierało siły, stawało się drżeniem całego świata, aż w końcu zaczęło wprawiać w ruch mgławice. Różnokolorowe obłoki poczęły krążyć, by w końcu stworzyć ogromny wir z czarnym okiem pośrodku. Jej umysł rozpoznał to jako zagrożenie. Dźwięk staly się nieznośne. Niskie i dudniące. Coś zawołało ją po imieniu. Obok siebie zobaczyła Ashgara dzierżącego długi sztylet. Był wysoki jak góra, stał w pozycji bojowej ze zmarszczonym czołem. Jego skóra miała niebieski kolor. Po drugiej stronie ustawiony był Elahil. Przystojny, wysoki, uśmiechnięty. Do jego głowy było coś przymocowane, coś jakby macki. Leku.
Z oka wyłoniła się ciemna postać o szatach, które od razu poznała. Zanim jednak zobaczyła twarz swego ojca, wszystko wyparowało. Otworzyła oczy.
-Obudź się, mała. Idziemy poszaleć – mruknął Gorko nad jej twarzą, choć nie mogła go zobaczyć.

W namiocie panowała ciemność. Między dźwiękiem szalejącego wiatru słychać było pomruki i pochrapywania rekrutów. Chłód jaki odczuła na swoim ciele natychmiast spowodował drżenie. Ktoś założył jej coś na głowę. Coś miękkiego, ciepłego. Uniosła mimowolnie dłoń, wyczuła materiał. Czapka.
-Załóż chustę, jest zimno na zewnątrz – rozpoznała głos Darana. Nieco spięty i ściszony.
Ktoś szarpnął ją za ramię, po chwili była już na ziemi. Nie puścił jej. Prowadził przez namiot, od czasu do czasu coś omijając. Jej oczy wciąż nie przyzwyczaiły się do ciemności, sen wciąż kołatał się jej w głowie. Gdy wyszli na zewnątrz ujrzała kilka lamp oświetlających dziedziniec, łuki świateł z wież strażniczych. W hangarze na wschodzie rozbłyskiwało jaskrawe światło, najprawdopodobniej ze spawarek.
-Wszyscy są?
Tirea dopiero teraz się rozejrzała i zauważyła wszystkich. Żylastego Foo w zbyt dużym mundurze, zabracką dziewczynę, którą już niegdyś obserwowała, Trouta, nautolianina o niebieskiej czaszce i licznych, drobniejszych niż u Gorko, leku. Był jeszcze wielki rattatakanin, łysy, o gładkiej czszce. Ergos.
-Wszyscy- mruknął Daran.
-Chodźmy.
Szli bez słów. Foo poruszał się dziwacznie miękko, szybko, nigdy nie padało na niego światło z łuny namiotów. Przypominał upiora skradającego się by pożreć jakieś nieświadome dziecko. Ergos szedł pewnie, ocierając swe ogromne ramiona o nautolianina. Był o głowę wyższy od Darana i znacznie szerszy w barkach. Przypominał chodzącą górę. Trout posuwał się do przodu z żołnierską prezycją. Każdy krok był odmierzony, równomierny, gładki. Choć miał ręce wsunięte w kieszeń, zdradzał zadatki na prawdziwego wojownika. Zabracka dziewczyna szła nieopodal, lekko z boku. Pewna siebie, o dużych piersiach i włosach opuszczonych na plecy. Z jakiegoś powodu otrzymała kobiecy, lecz bardzo dobrze skrojony mundur, który wcale na niej nie wisiał. Miała w nim kształtną pupę. Gorko nie omieszkał tego sprawdzić kilkukrotnie.

W końcu doszli do zabudowanej strzelnicy, na której umówili się z kapitanem. Nie było tam żadnego światła, wszystko spowite było w głębokiej ciemności. Wiatr wiał tutaj znacznie silniej niż w jakimkolwiek miejscu obozu, gdyż była to ostatnia zabudowa od tej strony obozu. Dok stał z boku i przyglądał się całej grupce. Nie miał przy sobie swojego bata, wszyscy zauważyli to od razu, lecz w kaburze trzymał blaster. Była to typowa procedura dla oficerów w tym obozie, lecz Dok po raz pierwszy przyniósł ze sobą broń.
-Do środka- warknął. Nikt nie ośmielił się zaoponować.
Strzelnica wyglądała nieco inaczej niż ostatnio. Stalowa konstrukcja stworzyła tutaj dach, boczne ściany były wzmocnione, a pasy do strzelania zostały wydłużone. Najprawdopodobniej był to system zmechanizowany, modyfikowalny. Dzięki tym zmianom nikt ich ani nie zobaczy, ani nie usłyszy z zewnątrz. Dok rozpalił światła, które na początku zaczęły rzucać pomarańczową, mdłą łunę.
-Zrobię z was żołnierzy. Obóz wyrównawczy jest po to, by pokazać wam na czym polega życie żołnierza, ma was przygotować do wstąpienia do akademi. Macie nauczyć się trzymać broń, biegać i słuchać poleceń. Pokazujemy wam plany akcji, lecz mało kto z was to rozumie. Republika jest w stanie wojny, wszyscy to wiemy. Najprawdopodobniej po przejściu obozu nie wyślą was do akademi tylko prosto na pole walki. Wczoraj Korriban zdobył Bakurę. Nie mamy czasu.
Ktoś z grupy zadrżał. Wszyscy na to zwrócili uwagę, lecz nikt się nie obejrzał. W tej chwili każdy był spięty.
-Dlatego przeszkolę was jak najlepiej potrafię. Jak was wyślą do walki, to będziecie walczyć. Będziecie prowadzić tych głąbów z namiotu ku zwycięstwu. Zrozumiano? - Dok był inny niż podczas normalnych zajęć. Był zaangażowany. Skupiony. To było dla niego ważne.
-Zaczniemy od strzelania. Przygotowałem dla was karabiny w takim modelu jaki dostaniecie standardowo do walki. DC-15A, pięć magazynków TG500, uchwyt, celownik kolimatorowy, podwieszany granatnik. Razem 6 kg sprzętu.
Kapitan Dok wskazał im broń. Faktycznie różniła się od tej, z jakiej strzelali wcześniej. Była znacznie cięższa, większa, lecz przyrządy celownicze były dokładniejsze.
-Zaczniemy od odległości 500 metrów. Powodzenia.
Na linii pojawiły się hologramy. Wiedzieli co mają robić.

Wykonaj 5 rzutów k100
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 29, 2011 10:00 am

Początkowo nie miała snów. Mieszanina kolorów, nieokreślone kształty. Potem był wir. Strach. Dudniące dźwięki. Głos. Ashgar i Elahil, ale jednocześnie jakby... Gorko i Daran? Obrazy urywały się w połowie, by zaraz pojawić się ponownie. Na koniec widziała sylwetkę. Wyłaniała się z czarnego oka. Nim zdążyła pojawić się bliżej, Tirea już wiedziała, kto to jest. Szarpnęła się gwałtownie - także w rzeczywistości - zaraz otwierając oczy. Wyrwana ze snu przez Gorka, nie protestowała, gdy ściągano ją z łóżka, zakładano czapkę. Posłusznie założyła chustę, choć jej wzrok nie przestawił się jeszcze na taką ciemność. Pozwalała się prowadzić, a nie potrafiąc odróżnić kształtów otoczenia, którymi mogłaby zająć swe myśli, powracała nimi do snu. Dziwnego, niepokojącego. Gdy jej wzrok przyzwyczaił się do słabego światła lamp, nie była w stanie powstrzymać się od wbijania spojrzenia to w Gorka, to w Darana. Nie umiała odgonić od siebie wizji Elahila-twi'leka i Ashgara-chissa.
Przez całą drogę do hali właściwie ignorowała resztę rekrutów. Dla niej w tym momencie byli tylko dwaj kaprale i jej sen. Upiorna, nocna wizja.
Razem ze wszystkimi weszła posłusznie do strzelnicy, kątem oka rejestrując blaster u boku Doka. W milczeniu wysłuchała tego, co miał im do powiedzenia, walcząc sama ze sobą, by wykrzesać z siebie choć odrobinę koncentracji. Wiedziała, że póki nie przyzwyczai się do rytmu nocnych treningów, będzie jej ciężej dawać na nich z siebie wszystko. Wyrywana gwałtownie w środku nocy potrzebowała zdecydowanie zbyt długiej chwili na całkowite rozbudzenie i zebranie się w sobie.
Gdy Dok zakończył przemowę, bez słowa ujęła broń. Od razu odczuła znacznie większy ciężar, niż ten, do którego była przyzwyczajona, nie było jednak po niej widać nawet najmniejszego wahania czy niezadowolenia. Wziąwszy sześciokilogramowy sprzęt, przez moment układała go w dłoniach, przyzwyczajała się, by w końcu podejść do wyznaczonej linii i przybrawszy postawę bojową, oddać kilka strzałów, wcześniej starając się jak najlepiej namierzyć hologramy (co nie było łatwe, choćby dlatego, że sen wciąż nie dawał jej spokoju).


Ostatnio zmieniony przez Tirea dnia Nie Maj 29, 2011 10:00 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Maj 29, 2011 10:00 am

The member 'Tirea' has done the following action : Rzut kością

'k100' : 64, 28, 80, 31, 26
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeWto Cze 07, 2011 5:27 am

Karabin poderwał się ku górze, wypuszczając z siebie pięć jaskrawoniebieskich pocisków. Dwa z nich robiły płytę holograficzną, jeden musnął taką samą płytę, powodując, że jedynie jej kawałek się rozpadł. Pozostałe cele były nietknięte. Tirea poczuła na swoim karku oddech kapitana Doka.
-Nie śpiesz się tak. Zdejmuj jeden cel za drugim, strzelaj seriami po trzy, cztery pociski. To zmniejsza odrzut i sprawia, że możesz łatwo przenieść swą uwagę na inny cel.
Karabin jej ciążył, aczkolwiek dobrze leżał w jej dłoniach. Przy każdym naciśnięciu spustu czuła szarpnięcie, do jej nozdrzy dostawał się cierpki zapach ozonu unoszący się w powietrzu.
-Jeszcze raz- rzucił Dok.

Tym razem nie musisz wykonywać rzutów, ale chciałbym, żebyś postarała się opisywać sam proces strzelania nieco dokładniej. Chodzi o to, żebyś na tym etapie znalazła sposobu na opisywanie takich czynności jak strzelanie, bo jako żołnierz będziesz to robić często i dużo. Ważne, żebyś wypracowała sobie jakiś model tych czynności, a to dobry moment na to.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimePią Cze 10, 2011 9:48 am

Odetchnęła głęboko, opuszczając na dłuższą chwilę broń. Tego dnia wyjątkowo obecność Doka tuż za jej plecami nie wywołał u niej paniki. Prawdopodobnie była zbyt śpiąca - trochę zajmie jej przełączenie się na tryb nocnych treningów. Co nie znaczy jednak, że nie czuła do kapitana respektu. Czuła. Gdyby nie to, prawdopodobnie olała by dziś strzelanie i wróciła do łóżka.
- Tak jest. - rzuciła cicho, po dłuższej chwili unosząc broń. Wiedziała, że nie może traktować jej jak rzeczy. Jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, taki pogląd wyniosła od Ashgara i Elahila. Broń była jej częścią. Przedłużeniem ramienia. Jeśli nie nauczy się traktować jej właśnie tak, nie będzie w stanie nad nią panować. Owszem, może nauczyć się ją obsługiwać. Nigdy jednak nie zgra swoich ruchów z pracą broni i nie dojdzie do takiej sprawności, do jakiej dojść by chciała.
Gdy więc tym razem uniosła broń, nie spieszyła się. Przestała myśleć o tym, jak jest śpiąca, wyłączyła się na tych, którzy ją otaczali. Nie obchodzili jej. Nie pracowała z nimi. Och, doskonale wiedziała, że powinna traktować ich jako oddział, z którym później będzie walczyć, ramię w ramię. Ale ona nie była do tego stworzona. Nie miała być szeregowcem w pierwszej linii, którego życie zależy tak samo od własnych umiejętności, jak i umiejętności towarzyszy. Ona była samotnikiem. Cieniem, jak kiedyś nazwał ją Elahil.
Uniósłszy broń, chwyciła ją wygodnie. Karabin był ciężki, ale ona zmusiła się do trzymania go w górze aż do chwili, gdy ostatecznie ułożyła go w rękach - gdy nic jej nie uwierało, a sam ciężar stał się łatwiejszy do zniesienia. Dopiero wtedy przybrała odpowiednią postawę ciała, rozluźniając się, lecz zachowując swoistą "ramę". Na sam koniec skoncentrowała się na przyrządach celowniczych. Mrużąc oczy, wyregulowała swoją własną, naturalną ostrość spojrzenia na celach widzianych przez celownik. I czekała. Utrzymując broń w pozycji bojowej czekała, aż jej oddech całkowicie uspokoi się, stanie się płytszy - a więc jak najmniej będzie wpływał na oddawane strzały. Czekała, aż jej ręce znieruchomieją. Dopiero wtedy, nieznacznie zaciskając zęby, musnęła palcem spust. Nienachalne dociśnięcie wyzwalacza posłało ku celom po serii pocisków, jednocześnie wyrzucając kolejną dawkę ozonu. Tirea zaciągnęła się nim, nieznacznie tylko marszcząc nozdrza. Nie opuszczała też broni aż do czasu, gdy ostatnia kula sięgnęła - lub nie - celu.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeSob Cze 11, 2011 12:33 pm

Tirea nie słyszała więcej strzałów. Nie odczuwała tego co działo się dookoła. Była tylko ona i cel. Karabin stanowił jedność z jej ciałem, był przedłużeniem jej umysłu, realizacją jej pragnień i przekonań. Gdy wystrzeliła po raz pierwszy, Dok zwrócił od razu na nią uwagę. Pociski szły gładko, prosto do celu, trafiając w tarczę holograficzną. Każdy kolejny strzał niósł zniszczenie, był precyzyjny.
-Chyba znaleźliśmy dla waszej grupy snajpera – Dok ryknął śmiechem tak gromkim, że wywołało to we wszystkich wręcz lęk. Szczerzył swoje ostre zęby, łuski na jego ciele lekko się zmarszczyły.
-Ergos, damy ci coś ciężkiego. Z-6 powinna ci leżeć – Dok znów był poważny i rzeczowy- Trout, Gorko, Daran, zostajecie przy standardzie. Foo podwójny DC-17, ale jako jednostka taktyczna będziesz nosił więcej granatów specjalnych. Aharis, DC-15S będzie leżeć ci lepiej. Wasze niestandardowe wyposażenie ma swoje powody, każdy z was został wybrany ponieważ jako jedyni prezentujecie zdolności bojowe w waszej kompanii. Tobie Tirea mogę na razie zaproponować celownik ACOG, celownik dzięki któremy będziesz ściągać cele z większej odległości.
Dok przemaszerował wzdłuż linii jaką utworzyli. Poruszał się powoli, lekko utykając
-Mamy dużo do zrobienia, a czasu jest mało. Zostawcie broń, pora trochę powalczyć wręcz. Daran, Ergos. Zaczynacie. Macie walczyć, ale nie chcę widzieć jak urywacie sobie głowy, zrozumiano?
-Tak jest- zameldował Daran. Ergos uśmiechał się parszywie i szykował swe ogromne łapska do ataku.

Wszyscy się odsunęli. Było wystarczająco dużo miejsca. Choć Daran był mocno zbudowany, jego ręcę były silne a technika nienaganna (Tirea zdążyła już widzieć jak walczy ten Chiss), to jednak wyglądał na znacznie mniejszego od Ergosa. Szaroskórego, pokrytego czarnymi tatuażami wojownika, którego ciało przypominało skałę. Liczył sobie co najmniej dwa metry wzrostu i kto wie ile wagi.
-Zaczynajcie.
Ergos ruszył na Daran jako pierwszy, wymachując swymi łapskami niczym berserker. Chiss, nieco przejęty sytuacją, unikał każdego kolejnego ciosu, wiedząc, że jeśli zostanie trafiony, będzie po nim. Pięść minęła twarz chissa o kilka milimetrów, jego czerwone oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej i właśnie wtedy został trafiony w brzuch. Kolano osunęłu mu się ku ziemi, lecz nim upadł, chwycił Ergosa za przegub dłoni, pociągnął za swoim ciężarem i gdy już miał zetknąć się z ziemią, obrócił się i padł na rattatakina. Jego łokiec natychmiast wbił się w szary nos Ergosa, trysnęła krew. Ergos objął Darana za szyję i zaczął dusić z taką siłą, że chiss nie mógł się ruszyć. Chwila ta trwała całe wieku, aż nagle Ergos zrobił wielkie oczy i stracił przytomność. To niespodziewane zwycięstwo niebieskoskórego zaskoczyło wszystkich.
-Jak?- wybuchnął Trout.
-Przypatrz się- mruknął Foo.
Daran trzymał dłoń na szyi Ergosa i przyciskał jeden z punktów przy pulsującej żyle.
-Technika wygrała nad siłą- Trout pokiwał głową.
-Doskonale. Doskonale- warknął Dok podchodząc do Ergosa i szturchając go butem- Dojdzie do siebie. Podnieście go. Tirea, Aharis, teraz wy.

Stanęły naprzeciwko siebie. Aharis przyjęła bojową postawę, lecz czekała.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitimeNie Cze 12, 2011 1:19 am

Gdy ostatni pocisk sięgnął celu, niespiesznie opuściła broń. Ramiona bolały ją nieznacznie od długiego celowania, ale była skłonna się do tego przyzwyczaić. Wolała ból rąk i zdjęte cele, niż niepowodzenia. Zabezpieczając karabin przed niepożądanym wystrzałem, oparła go sobie o ramię, przytrzymując luźno jedną ręką. Słysząc śmiech Doka, pozwoliła sobie na nieznaczny uśmiech. Spojrzała po reszcie. A więc jednak. Będą walczyć razem, ramię w ramię.
W milczeniu skinęła głową na słowa kapitana. Wprawdzie oprócz celownika chętnie przygarnęłaby jeszcze jakąś lżejszą sztukę broni - taką, którą łatwiej byłoby ułożyć w rękach i którą łatwiej byłoby utrzymać bez drgań przy długim celowaniu - ale nie narzekała. I tak kiedyś się takiej dorobi, a na razie może walczyć i czymś takim.
Gdy przyszło do walki wręcz, stanęła razem ze wszystkimi, z zaciekawieniem przyglądając się Daranowi i jego przeciwnikowi. I właściwie już od początku gotowa była założyć się o wygraną Chissa. Bo choć Ergos znacznie przewyższał go masą, siłą, to niebieskoskóry był cwany. Sprytny jak lis. I, jak się okazało, nie zawiódł oczekiwań Tirei. Dziewczyna powitała jego zwycięstwo nieznacznym uśmiechem.
Gdy przyszła jej kolej, to właśnie Daranowi podała swój karabin. Dlaczego nie położyła go na ziemi? Bo Elahil nauczył ją szacunku dla śmiercionośnych narzędzi. Jeśli by go nie miała, nie umiałaby stać się jednością. Gdyby traktowała broń jak zwykłe urządzenie, ta nie mogłaby się stać przedłużeniem jej ręki, wykonawcą woli.
Oddała więc karabin Chissowi, sama zaś lekkim krokiem ruszając ku przeciwniczce. Zatrzymała się kawałek od niej. Była zdecydowanie w postawie bojowej, ale jej mięśnie nie były spięte. Tirea była rozluźniona, zaś każdy jej ruch przypominał gracją kota, aniżeli człowieka. Nie zmieniło się to, gdy jako pierwsza skoczyła do ataku. Będąc świadomą tego, że siłą nie grzeszy, jest za to wystarczająco zwinna, Tirea bazowała na sławetnej taktyce doskocz-przypieprz-odskocz. I choć nie było to może zbyt chwalebne, nikt nie będzie tego pamiętał, jeśli odniesie zwycięstwo. Bo przecież to ono było najważniejsze - a każdy cel uświęca środki. Bazując więc na wszelkich możliwych unikach, czujności i szybkości ruchów Tirea, jak ten irytujący, mały piesek, co jakiś czas doskakiwała do Aharis, celując tylko i wyłącznie w czułe, odsłonięte punkty - nie zaś uderzając na oślep.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





[Tirea]Wielkie G Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
[Tirea]Wielkie G
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Tirea Sannasaih
» [Tirea]Przeżycie
» [Tirea] Znienawidzony dom
» [Tirea]Apartamentowiec rodu Sannasaih

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Star Wars The Black Dawn :: Obóz Wyrównawczy-
Skocz do: