Star Wars The Black Dawn
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Star Wars The Black Dawn

Star Wars PBF
 
IndeksPortalLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 [Tirea]Wielkie G

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeWto Cze 14, 2011 8:51 am

Aharis wyprowadziła kilka niemrawych ciosów, ale Tirea uniknęła ich z zadziwiającą sprawnością. Ten pojedynek od samego początku nie zapowiadał się jako coś spektakularnego, jednakże, wszyscy dookoła zdawali się być poważni i z uwagą obserwowali co się dzieje. Dziewczyny z całą pewnością miały ikrę, posiadały wewnętrzną siłę, z której nie mógł kpić żadnej mądry mężczyzna. Gorko uśmiechał się pod nosem, lecz wydawało się, że właśnie tak próbuje dopingować „swoją dziewczynkę”. Daran wciąż lekko dyszał i pasował sobie kark, jednocześnie dzierżąc broń jaką wręczyła mu dziewczyna. Nie był z siebie specjalnie zadowolony, ale gdy patrzył na Ergosa, widać było, że on również nie pała entuzjazmem.
W końcu Aharis wyskoczyła ku swojej przeciwniczce i wyprowadziła kilka silnych jak na siebie ciosów skierowanych wprost na twarz Tirei. Choć większość z nich nie trafiła dziewczyny, to jednak raz czy dwa pięść zabrakie odbiła się od twarzoczaszki Tirei. Krew puściła się z jednej dziurki nosa i kącika ust. Krwotok był raczej nieznaczny, już po chwili mocno osłabł, lecz ten ruch dodał Aharis pewności siebie. Znów ruszyła, tym razem wyprowadzając kopnięcie w brzuch.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimePią Cze 17, 2011 11:28 am

W tym momencie inni rekruci praktycznie nie istnieli - przynajmniej dla Tirei. Była tylko ona i Aharis. Rudowłosa nie widziała więc nieznacznego uśmiechu Gorka ani skupienia na twarzach swych nowych kompanów. Cała uwaga dziewczyny skupiona była na przeciwniczce.
Wszystkie początkowe ruchy Aharis były bardzo przewidywalne. Panienka Sanasaih wiedziała, co uczyni jej towarzyszka, nim ta jeszcze zaczęła wyprowadzać uderzenia. Unikanie pierwszych ataków nie było więc trudne ani zbyt męczące. Dopiero po chwili twarzyczka arystokratki spłynęła pierwszą krwią. Tirea nie starła jej jednak nawet, bo gdyby chciała to zrobić, musiałaby odwrócić część swej uwagi od drugiej dziewczyny. Tego zaś nie zamierzała uczynić, by nie oberwać ponownie. Bądź co bądź, chciała wygrać tę potyczkę - a do tego musiała być skupiona w stu procentach.
Gdy Aharis wyprowadziła kopnięcie w smukły brzuch Tirei, ta znów oparła się na uniku - w odpowiedniej chwili, dosłownie tuż przed czubkiem buta dziewczyny wybiła się z obu nóg lekko, pozwalając, by zmierzająca do kopnięcia noga przeciwniczki trafiła w pustkę pod rudowłosą - zaraz jednak bardzo szybko przechodząc do kontrataku. Nim Aharis ponownie stanęła pewnie na nogach, Tirea uchwyciła kostkę nogi, którą tamta zamierzała ją kopnąć i zgrabną dźwignią - faworyzującą taktykę i odpowiednie wyczucie momentu ponad siłę - podjęła próbę pozbawienia dziewczyny równowagi, a zaraz po tym rozłożenia jej na łopatki na ziemi.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeNie Cze 19, 2011 5:25 am

Tirea uniosła się kilkanaście centymetrów w górę, lecz nie na tyle by uniknąć ciosu. Ktoś parsknął śmiechem. Rudowłosa dziewczyna, pozbawiona w tym momencie swoich włosów, padła na ziemię z nieszczęśliwym grymasem bólu wymalowanym na twarzy. Nim zdążyła zareagować, Aharis trafiła dziewczynę jeszcze dwa razy w twarz, sprawiając, że Tirea zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością. Zakręciło jej się w głowie, była zdezorientowana. Widziała stojących dookoła niej żołnierzy. Daran wpatrywał się w nią z wyrzutem. Trout trzymał Aharis za ręce, nie pozwalając jej na kolejny atak. Dziewczyna podniosła głowę i zobaczyła nad sobą kapitana Doka.
-Wstawaj...-cicho, bardzo cicho- wstawaj żołnierzu!
Zaczęło dochodzić do niej co się wydarzyło. Powoli odzyskiwała świadomość i umiejętność trzeźwego myślenia.
-Przegrałaś. Wstawaj.

Daran pomógł jej wstać. Nie wiedziała dlaczego, ale przytykał do jej twarzy kawałek szmaty. Nie czuła bólu, jedynie dezorientację.
-Dałaś dupy dziewczynko. Mogłaś ją dorwać, ale dałaś dupy. Poćwiczymy nad tym- szepnął jej Chiss do ucha.
Dok stanął znów na przedzie. Najprawdopodobniej inne walki już się odbyły choć Tirea tego nie pamiętała. Na twarzach i ciałach innych żołnierzy mogła dostrzec, że oni również przeszli swoje piekiełko.
-Macie ducha ale brakuje wam narzędzi do walki. Kiedy ktoś was zaatakuje, nie będzie czasu na myślenie i toczenie pojedynków. Przeciwnika trzeba wyeliminować natychmiast, bez zastanawiania się, bez robienia nadmiernego rabanu i szkód. Misja jest zawsze najważniejsza.
Dok przestudiował coś na podręcznym holomonitorze.
-Jutro czekają was wykłady z komunikacji i biegi. Wykorzystajcie ten luźniejszy dzień i odpocznijcie. Nie zostało nam dużo czasu.
-00G96 zgłoś się do mnie jutro po porannym biegu. Mam dla ciebie zadanie. Możecie odmaszerować.

00G96 to Ty. Tak Ci tylko przypominam.
Za tą część otrzymujesz 230 expa i brązowe trofeum Worek treningowy.
Może żeby było wszystko jasne.
Misja pierwsza:
+400 exp
Misja Druga:
Etapi pierwszy +160 exp i trofeum Kujon
Etap drugi + 230 exp i trofeum Worek treningowy
Razem: 790 exp
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeNie Cze 19, 2011 10:54 am

Dokładnie, dała dupy. Gdy odzyskała (w miarę) koordynację ruchową i świadomość sytuacji, czuła się ni mniej, ni więcej jak na jakimś masakrycznym kacu. Wiedziała, że przegrała, ale to akurat nie było istotne. Fakt, chciała wygrać, ale z drugiej strony była gotowa na porażkę. Niby Ashgar ją uczył, niby powtarzał co robić, ale ona nigdy do końca nie opanowała zasad walki wręcz. To sokoli wzrok był jej atutem, nie wyszkolenie w walce na pięści. Sokoli wzrok, w miarę przyzwoity refleks i szybkie nogi, gdyby było trzeba w miarę sprawnie zmienić swą lokalizację.
Na Chissa spojrzała spod oka, nie decydując się na mruczenie czegokolwiek zza szmaty. Doskonale wiedziała, że nie poszło tak, jak trzeba - nie musiał jej tego uświadamiać. Z drugiej strony z pewną ulgą przyjęła fakt, że zamiast ją wyśmiać, co przecież mógł uczynić, on zamierza ją... uczyć? Cóż, przynajmniej przygotować do tego, by w bezpośrednim starciu przeżyła trochę dłużej, niż parę chwil.
Słowa Doka dochodziły do niej jak przez ekran wyciszający, zaś informacja o zadaniu na kolejny dzień nie zaniepokoiła jej na tyle, na ile być może powinna. Nie było to jednak nic dziwnego, zważając na jej stan, który nie sprzyjał odpowiedniej ocenie sytuacji. W każdym razie, gdy trening został zakończony, razem z resztą odmaszerowała do namiotu, starając się trzymać w miarę blisko Darana.

Następnego dnia obudziła się o świcie, jeszcze przed wszystkimi. Nie pamiętała, co robiła poprzedniego wieczora. Właściwie, ostatnim wspomnieniem była wędrówka do namiotu. Nie wiedziała, jakim cudem znalazła się w łóżku.
Przez noc jej twarz dała o sobie znać i teraz każdy grymas wywoływał ból. Korzystając z tego, że obudziła się przed resztą rekrutów, pozwoliła sobie na pomacanie bolących miejsc. Syknęła cicho, zaraz zabierając ręce. Nic poważnego, ale bolało jak cholera. Odetchnęła ciężko, za chwilę znów przymykając oczy. Nie spała już, ale też nie chciało jej się jeszcze zwlekać z łóżka.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeCzw Cze 23, 2011 12:32 am

Obudziła się słabo widząc na jedno oko. Ból twarzy był niemalże nie do wytrzymania. Opuchlizna była wyczuwalna nawet w tej chwili. Miała nabrzmiałe wargi, policzki i wydęte łuki brwiowe. Siniaki zdobiły jej drobną twarzyczkę. Czuła się okropnie. Pękała jej głowa i była bardzo głodna. Jej żołądek wykonywał przeróżne akrobacje, zmuszając ją do wzięcia czegoś do ust. W głowie pobrzmiewały jej słowa Darana i Doka. Czekała ją kolejna misja. Zadanie specjalne, przygotowane przez kapitana. Zabawa powoli się kończyła.

Przeleżała kilkadziesiąt minut, aż na zewnątrz nie rozbrzmiał dźwięk syreny. Wszyscy zaczęli się podnosić z łóżek, ale Daran i Gorko już byli na nogach, przywołując wszystkich do porządku. Wrzeszczeli, kopali w łóżka. Robili swoje.
-Tirea rusz dupę! - Warknął Gorko.
-Zbiórka przed namiotem! Bieg, dziesięc mil! - Ryknął Daran.
Na zewnątrz nie było jeszcze żadnej innej kompanii. Wszyscy mieli luz, tylko G musiała biegać codziennie. Zajęcia innych sprowadzały się do lekkich ćwiczeń kondycyjnych, sprawnościowych, siłowni, strzelania i zajęć teoretycznych. Można było powiedzieć, że oprócz G, wszyscy przyjechali tu na wakacje.
-Ruszamy!
Bieg trwał około 40 minut. Był jak zwykle wyczerpujący. Pomimo wczesnej godziny na pustyni już robiło się gorąco i sucho. Owiewy gorącym wiatrem powodowały, że ślina wysychała, a to skutkowało częstymi problemami z oddychaniem. Bieg dla Tirei był koszmarem. Kręciło jej się w głowie, co jakiś czas z nosa wylewała jej się kolejna porcja krwi. W dodatku odczuwała ten cholerny, niesamowity głód, który nie pozwalał jej na normalne wyprostowanie się. Zgięta w pół, z pękającą od środka czaszką biegła wraz ze wszystkimi, dotrzymując jej kroku. Większość rzucała jej nieprzyjazne spojrzenia. Ostatecznie bieg się skończył.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeCzw Cze 23, 2011 1:43 am

W takich chwilach naprawdę żałowała, że kiedykolwiek przez myśl przeszedł jej bunt przeciw ojcu. Bo w to, że przydzielenie jej właśnie do tej kompanii to jego sprawka - nie wątpiła. Teraz, biegnąc w pyle i żarze, gdy jej głowa sprawiała wrażenie rozsadzania od środka, jama ustna wyschła na wiór, a do tego wszystkiego dawał o sobie znać ten uporczywy głód - w tym momencie dopiero czuła, że jest w wojsku. To, co działo się wcześniej, było do zniesienia. To, co zaczęło się teraz, nie było już zabawą.
Miłym zaskoczeniem z kolei był dla niej fakt, że pomimo tych wszystkich tymczasowych defektów i złego samopoczucia jest w stanie dotrzymać kroku innym. Oni, całkowicie zdrowi, nie byli w stanie zostawić jej w tyle. To było naprawdę pokrzepiające, bo pozwalało na domysły, że w pełni zdrowia miałaby duże szanse wysunąć się na czoło całej grupy.
Mimo tego radosnego faktu zakończenie biegu przyjęła z wyraźną ulgą. Zatrzymując się w chmurach pyłu, pochyliła się, krztusząc ze zmęczenia. Ponadto jej nos nie próżnował - kolejne potoki krwi znaczyły piaszczystą ziemię w miejscach, gdzie stała.
Ale mimo takiego, a nie innego samopoczucia nie zamierzała odpuszczać. Gdy więc tylko złapała oddech i otarła nozdrza z krwi, bez słowa ruszyła w kierunku Doka. Stanąwszy naprzeciw niego, zasalutowała regulaminowo.
- Kapitanie.
Jej oczy lśniły determinacją. Nie wiedziała, co miał dla niej przełożony, ale niezależnie od tego, nie miała zamiaru się poddawać. Choć wyglądała jak ostatnie dziecko wojny i jedynym jej marzeniem było teraz cokolwiek, co ukoiłoby piekielny ból, a także coś do stłumienia głodu - mimo tego była gotowa, by wypełnić rozkazy Doka.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimePon Lip 11, 2011 1:36 am

W namiocie panował ten sam półmrok co zawsze. Dok ślęczał nad holomapą, która oświetlała jego pokrytą łuskami twarz. Na blacie biurka przy którym siedział, leżał blaster i nóż. Kapitan powinął rękawy munduru, ukazując swoje potężne przedramiona. Gdy zauważył, że ktoś czai się przy wejściu, natychmiast sięgnął po blaster, z taką prędkością, że Tirea nie zdążyła nawet zareagować. Trwało to ułamek sekundy, po czym Dok odłożył broń i machnął ręką.
-A to ty 00G96, wejdź do środka.
Teraz i na dziewczynę padła niebieska poświata holomapy. Z tego co dziewczyna zdążyła zauważyć, był to plan obozu.
-Mam dla ciebie zadanie rekrucie- mruknął - Jak wiesz, za niedługo czekają was testy na poligonie. Ktoś kto je wymyślił jest największym kretynem w armii, ale jak wiadomo tych u nas nie brakuje. Test to pełna symulacja pola walki, do czego nikt z was nie jest przygotowany. Z tego co mi wiadomo, wszystkie kompanie mają już plany a to zazwyczaj redukuje ilość ofiar o 30%. My nigdy nie mieliśmy ich dostać i tu zaczyna się twoja misja. Musisz wykraść te plany kapitanowi kompanii B. Tu masz mapę obozu.
Dok wręczył dziewczynie mini projektor mapy.
-Po pierwsze, nie wiesz nic ode mnie. Po drugie, działasz sama. Jakieś pytanie 00G96?

MAPA OBOZU
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimePon Lip 11, 2011 2:22 am

Z niedowierzaniem słuchała słów Doka. Och, oczywiście, wiedziała, w jakiej jest kompanii. Wielkie Gówno. Doprawdy, nie sądziła jednak, że aż tak wielkie. Wszyscy dostali plany, oni nie. Na to nie była przygotowana. W pewnym momencie odetchnęła głęboko, mrużąc oczy. Wziąwszy od kapitana projektor mapy, przyjrzała się z uwagą planowi, na razie nie przywiązując jednak wagi do szczegółów.
Sam charakter misji niezbyt ją zaskoczył. Wprawdzie początkowo nie bardzo wiedziała, czemu wybrano właśnie ją, ale gdy tylko przestała się nad tym zastanawiać, nic jej już nie zaskakiwało. Od początku pobytu tutaj było wiadomo, że jest typem samotnika działającego w cieniu. Jakie więc inne zadanie mogłaby dostać, jak nie takie?
Skinęła głową na słowa kapitana. To zrozumiałe, w razie co, wszystko idzie na nią. Ale czy doprawdy miała jakiś wybór? Cały pobyt tutaj bynajmniej nie był usłany różami. Jedno ryzyko więcej nie robiło jej różnicy - przynajmniej będzie miała jakieś atrakcje.
Gdy przyszła kolej na jej pytania, zamyśliła się na chwilę.
- Ile mam na to czasu? - Tylko to jedno chciała wiedzieć. Sam plan działania już powoli rysował jej się w myślach. Zakładając, że plan dnia każdej kompanii wygląda podobnie, jak ich, a kapitanowie mają podobne ramy zachowań, mogłaby... Ale o tym później, gdy przyjdzie co do czego. Na razie musiała wiedzieć, jakim czasem gospodaruje. Potem wszystko się ułoży.
Swoją drogą, nie uszła jej uwagi reakcja Doka na jej pojawienie się. Nim zorientował się, kim ona jest, od razu sięgnął po broń. Ciekawe, czy ona też będzie miała takie odruchy. Czy jej brat miał? Wracając myślami do kilku obrazów Elahila z przeszłości, wyraźnie zauważyła powtarzające się gesty, których niegdyś nie zauważała. Nie były one tak wyraźne, jak u Doka, ale były. Sięganie do miejsca, gdzie zwykle nosił broń, gdy tylko ktoś go zaskoczył. Natychmiastowe, drapieżne spięcie mięśni w nieoczekiwanych sytuacjach. Odetchnęła cicho. Bycie żołnierzem nie było takie różowe, jak myślała. A mimo to... Och, nie, nie pałała miłością do tego obozu i przymusowej służby. Nie czuła patriotycznego powołania. Po prostu w pewnej chwili uświadomiła sobie, że z jakiegoś powodu byłoby jej ciężko opuścić teraz ten obóz, gdyby musiała. Czyżby... Czyżby było jej wtedy żal, że to już koniec?
Otrząsnęła się zdecydowanie z tych myśli. Do niczego nie prowadziły, jedynie ją dekoncentrując. Pozbyła się więc niechcianych obrazów i na powrót z uwagą spoglądała na kapitana.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeWto Lip 12, 2011 8:24 am

-Test przeprowadzą za jakieś dwa tygodnie. Nikt nie zna dokładnej daty. Ale jeśli te plany mają w czymś pomóc, to trzeba was przećwiczyć rekruci. Wiem, że kilku z was coś potrafi, ale cała reszta to ofermy. Jakieś pytania, rekrucie?
Dok spojrzał na dziewczynę spode łba, trzymając w ręku swój nóż. Bawił się nim, kręcił w dłoniach, nakłuwał swoje ręce, a to wszystko całkowicie nieświadomie, jakby trzymał w rękach długopis a nie broń. Przez myśl przeszło dziewczynie, że ten osobnik wiedział dużo o walce i cierpieniu. Że związał się z wojną i stała się jego kochanką.
-Ah i jeszcze jedno. Nie bierz ze sobą broni, bo jeśli cię uchwycą z blasterem, albo choćby nożem, powieszą cię jeszcze tej samej nocy. Jeśli nie macie pytań, możecie odejść.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeWto Lip 12, 2011 12:30 pm

Z uwagą obserwowała Doka, w pewnej chwili uświadamiając sobie, że jeśli kapitan jest z czymś tak naprawdę związany, to chyba tylko ze swą służbą. Z wojną. Nie potrafiła go sobie wyobrazić w sytuacji innej, niż tutaj, w stroju innym, niż wojskowy mundur. Bez broni nie wyobrażała go sobie w ogóle.
- Jeszcze jedno, sir. - Zawahała się na moment. Wprawdzie owo zadanie powinno mieć pierwszeństwo, ale przecież nie znała planów Doka. Mimo to, musiała zapytać. - Czy mogłabym prosić o tymczasowe zwolnienie z treningów? - Nie uściślała, o jakie chodzi, ale kapitan z pewnością się domyśli, że mowa o czarnych. O zwolnienie z ćwiczeń całej kompanii nie zamierzała prosić - gdyby nagle z nich znikła, ściągnęłoby to na nią zbyt wiele zainteresowania.
Przez cały czas obecności w namiocie zachowywała wzorową, wyprężoną postawę żołnierza - rezygnując z niej tylko w chwili, gdy dostała do ręki plan obozu. I choć najwygodniejsza pozycja to nie była, nie zrezygnowała z niej, uważając za stosowne okazanie w ten sposób coraz głębszego szacunku, jaki żywiła dla swego przełożonego.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeWto Lip 12, 2011 11:45 pm

W końcu kapitan wstał i wyciągnął do dziewczyny rękę, w której trzymał holoprojektor. Mały, kieszonkowy przedmiot, przypominający metalowy talerz miał możliwość przesyłania i odbierania danych, a także natychmiastowego przetwarzania ich w postaci projekcji o niebieskiej barwie.
-Możesz opuścić dwie noce, tylko wymyśl dobrą wymówkę, zrozumiano? A teraz odmaszerować - Dok usiadł na krześle i kątem oka obserwował co robi dziewczyna, samemu udając, że pracuje przy biurku.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeSro Lip 13, 2011 2:12 am

Biorąc od kapitana holoprojektor, nie poświęciła mu większej uwagi. Na to będzie miała jeszcze czas. Na razie wrzuciła go do kieszeni munduru - tej, po której i tak nie będzie widać, że coś jest w środku.
- Tak jest, sir. - Zasalutowała regulaminowo, gdy tylko uzyskała zgodę, po czym obróciła się na pięcie i szybkim krokiem opuściła namiot.
Dzisiejszy dzień i tak spisała na straty. Nie miała zbyt wiele czasu, zresztą, musiała sobie wszystko przemyśleć. Normalnie uczestniczyła więc we wszystkich zaplanowanych ćwiczeniach, wieczorem zaś położyła się do łóżka, pogrążając się w snach pełnych snujących się planów.

Następnego dnia obudziła się o świcie - jak zawsze ostatnimi czasy. Nim wszyscy zdążyli się podnieść, ona zdążyła wziąć szybki prysznic i wślizgnąć się w mundur. Sprawdziła jeszcze, czy holoprojektor jest na swoim miejscu, czy nie rzuca się w oczy, to samo uczyniła też ze schowanym w bezpiecznym miejscu planie obozu. Kiedy zaś upewniła się, że wszystko jest w porządku, opuściła namiot kompanii, przysiadając na piachu przed nim. Był wczesny ranek, upał nie był więc jeszcze dokuczliwy i mogła spokojnie posiedzieć na zewnątrz, z dala od śpiących jeszcze rekrutów.
A więc zadanie. Właściwie, nie miała jeszcze żadnego planu. Teoretycznie wydawało się to niewykonalne dla świeżego rekruta - kradzież w obozie pełnym żołnierzy. I to jeszcze z namiotu kapitana. A mimo zamierzała spróbować (pomińmy fakt, że raczej nie miała tu nic do powiedzenia). Bo co miała do stracenia? Kompania była dokładnie tym, czym ją zwano. Wielkim Gównem. Taka akcja to przynajmniej jakieś urozmaicenie - nawet, gdy niesie ze sobą ryzyko.
Musiała mieć jednak plan. A żeby go rozplanować, musiała w jakiś sposób dowiedzieć się planu dnia kompanii B. Ich treningów i wszystkich tych okoliczności, które sprzyjałyby jej zadaniu. Nie mogła zapytać nikogo ze swojej kompanii. Musiała więc znaleźć sposób, by zdobyć je inaczej. Tylko jak?
Wojsko nie było jej środowiskiem. Nie nauczyła się w pełni wykorzystywać jeszcze wszystkiego, co ono oferuje. Tym bardziej dziwiła się, dlaczego to ona wyznaczona została do tej misji - dużo lepiej poradziłby sobie zapewne jej towarzysz Chiss. A jednak wybrana została ona i musiała sobie dać radę.
Odetchnęła cicho. Jakiekolwiek jednak działania chciałaby podjąć, mogła rozpocząć dopiero po zwykłych ćwiczeniach kompanii. Na razie więc pozostawało liczyć na natchnienie lub cud, który ułatwi jej wykonanie zadania.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeNie Lip 17, 2011 6:19 am

Ćwiczenia dzienne przebiegały bez większych problemów. Co kilkanaście minut ludzie padali na ziemię, z wycieńczenia i zmęczenia. Przydzielony odgórnie medyk, którego kapitan Dok traktował jak najgorsze zło i chorobę kompanii, podbiegał do wszystkich poległych i starał się jak mógł by ci wrócili do szeregu, choć najczęściej się to nie udawało. Kapitan Dok zabronił żołnierzom pomagania w odnoszeniu pomdlałych, toteż biedy lekarz musiał wykonywać wszystkie czynności sam. Na koniec dnia był równie zmęczony i rozdrażniony jak cała kompania. Ci, których Dok przydzielił do czarnych treningów nie wyróżniali się niczym szczególnym. Gorko i Daran wykonywali wszystkie rozkazy i przekazywali je dalej. Świetnie udawało im się egzekwować to czego wymagał od nich Dok, jednocześnie nie będąc znienawidzonymi przez całość kompanii.
Pomiędzy treningami zdarzało się, że kompania G spotykała inne, najczęściej przy prysznicach lub w stołówce. Wszyscy starali się trzymać osobno, lecz zdarzało się, że ludzie nawiązywali ze sobą jakieś kontakty. Czasami chodziło o przemyt alkoholu, seks lub zwykłą niechęć. Jedyną stałą były biegi popołudniowe w których miały brać udział wszystkie kompanie. Były to treningi musztry, salutowania, maszerowania i w końcu biegania, przeprowadzane na placach przy kwaterunku. Rekrutów było zbyt wielu, by wszystko robić w jednym miejscu, lecz pewne było, że wszyscy o tej samej porze musieli dokonywać tych ćwiczeń. To właśnie wtedy pułkownik Estri dokonywał przeglądu swego mięsa armatniego.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeSob Sie 13, 2011 2:48 am

Pierwszy dzień przebiegł bez atrakcji. Robiła wszystko, czego od niej wymagano, i nic więcej. Obserwowała, szukała szczegółów, które mogłyby jej pomóc w zadaniu. A potem razem z resztą kompanii zniknęła w namiocie. Przez długi czas nie spała jednak. Jej myśli wciąż krążyły wokół tego, co zostało jej zlecone. Nie było co ukrywać, że Tirea nigdy nie miała strategicznego umysłu. Wolała wykonywać jasne, sprecyzowane plany, a nie samemu je układać. Skoro jednak Dok jej to polecił... Chyba nie miała wyjścia, prawda?
Gdy w końcu zamknęła oczy i zapadła w niespokojny sen, ten skończył się zbyt szybko. I choć rano nie była jakoś strasznie niewyspana, zdecydowanie mogła wypocząć lepiej. Z drugiej strony, dzięki tym kilku zarwanym godzinom miała przynajmniej jakikolwiek zarys tego, jak przeprowadzić przydzieloną jej akcję.
Od rana razem z całą kompanią brała udział w treningach, razem z nimi zjadła też obiad. Przez ten czas bardzo też starała się, by nie było widać po niej spięcia. Bo przecież oczywiste, że się bała. Teoretycznie nie miała nic do stracenia, praktycznie jednak z każdą chwilą uświadamiała sobie, że ma. I to całkiem sporo. Ale przecież się nie wycofa. Więc choć strach - tak normalny przecież dla każdej istoty żyjącej - jej nie odpuszczał, to gdy nadeszła pora obiadu, była zdecydowana. W miarę.
Jadła szybko - ale nie szybciej, niż zwykle. Tu miała ten plus, że zawsze, nawet będąc elegancką dziedziczką szanownego pana Sannasaih, sprawnie zmiatała z talerza wszystko, co było jej dane, i była wolna dużo szybciej, niż reszta. Teraz dawało jej to przewagę, którą, być może, uda jej się wykorzystać.
Nieco spięta - acz nie na tyle, by rzucało się to w oczy - wstała od stołu i skinęła głową Daranowi i Gorkowi, z którymi jadała, po czym niespiesznie ruszyła do wyjścia. Posiłek powinien potrwać jeszcze trochę czasu. Akurat tyle, ile jej potrzeba. Przynajmniej miała taką nadzieję.
Niespiesznie opuściła stołówkę - co wymagało od niej naprawdę wiele wysiłku, bo im bliżej momentu realizacji planu, tym bardziej się denerwowała - a potem, zamiast do namiotu kompanii G, ruszyła za namiotami innych kompanii do siedziby kompanii B. Ta część obozu zdawała się być opustoszała - w końcu wszyscy jeszcze jedli. Tirea odetchnęła głęboko. Mimo swego zdenerwowania, nie wyglądała jak ktoś, kto robi coś, czego mu nie wolno. Wyglądała... naturalnie. Bardzo swobodnie.
Przejście wzdłuż namiotów aż do części kompanii B nie było trudne. Najgorszą część miała właśnie przed sobą.
Zatrzymując się na chwilę - bardzo krótką - przy namiocie nie swojej kompanii, przykucnęła, jakby poprawiając zawiązywanie buta. Tak naprawdę nasłuchiwała. Byle szmer w namiocie podwyższy ryzyko jej zadania - bo choć póki nie zbliży się do namiotu kapitana, zawsze może powiedzieć, że umówiła się tu z którymś z rekrutów (seks między kompaniami nie był nowością, a ona była na tyle atrakcyjna, że owe kłamstewko powinno zostać przyjęte bez problemu), to sama obecność kogoś wewnątrz utrudniała jej zdobycie planów. Słuchała więc teraz przez moment, mając nadzieję, że poza szumem własnej krwi w uszach nie usłyszy nic więcej.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeNie Wrz 11, 2011 3:05 am

Dziewczyna wyraźnie usłyszała tupot ciężkich butów. Krok był nerwowy, szybki, przerywany jakimś hukiem, jakby ktoś z całej siły kopał w plastometalowe pojemniki. Nie mogła nić dojrzeć, lecz słyszała niemalże wszystko. Namioty nie dawały na tyle prywatności ile można by chcieć. Nawet dla kapitanów.
-Jak to kurwa?! - usłyszała rozwścieczony głos docierający z wewnątrz.
-Przecież nic z nich nie zostanie, wy popierdoleńcy. To nie jest akademia tylko obóz szkoleniowy. Te gnoje nie potrafią nawet strzelać, a wy ich chcecie wysłać? Kto wydał ten rozkaz? KTO?! A to skończony palant. Pułkownik Estri o tym wie? Co? Dziś wieczorem?!
Kolejny huk.
-Gdzie ich chcą posłać?
Cisza.
-A my mamy ruszać z nimi? Nie? Tyle dobrze. Nie mam zamiaru być zakopanym na bagnach Felluci. Dobrze. Dobrze. Ale to głupie, wiecie o tym? O dziesiątej sto będą gotowi.

Dźwięk przerwania rozmowy było słychać równie wyraźnie co całą rozmowę. Kolejne uderzenie, a następnie kroki zaczęły zbliżać się do wyjścia.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeNie Wrz 11, 2011 4:08 am

Nieświadomie wstrzymała oddech. To, co słyszała, przerastało jej wszelkie wyobrażenie. Nie znała się jeszcze na żołnierskim fachu, ale nie była głupia. Ton mężczyzny, którego słyszała, mówił sam za siebie.
I właściwie mogłaby teraz wrócić, powiedzieć swojemu przełożonemu, co słyszała. Sęk w tym, że nie takie było jej zadanie. Miała zdobyć plany - konkrety. A tych na razie nie miała. Jedynie usłyszane słowa, na których poparcie nie miała żadnego dowodu. Musiała tam wejść. Musiała dokończyć to, co zaczęła.
Tymczasem kroki zaczęły zbliżać się ku wyjściu z namiotu. Tirea nie czekała. Bezszelestnie prześlizgnęła się między namioty rekrutów, kryjąc się za jednym z nich. W tym momencie zaczęła doceniać też walory wojskowego munduru - pozwalał idealnie wtopić się w piaskowe tło obozu. Kapitan nie powinien jej zauważyć - dzielił ją od niego namiot, za którym to stała bez ruchu. Nawet teraz jednak zachowywała pozory nonszalancji. Pozę osoby, która ma prawo tu być. Wsuwają ręce do kieszeni, rozejrzała się, w całej sprawie bazując jednak wyłącznie na swym słuchu. Ciężkie buty kapitana były doskonale słyszalne. Powinna zorientować się, kiedy odejdzie, i kiedy będzie mogła wślizgnąć się do środka.
Nie wiedziała jedynie, jak stała z czasem, jednakże powinna go mieć jeszcze trochę. Wystarczająco. Powinna zdążyć. Musiała zdążyć.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeCzw Wrz 15, 2011 3:14 am

Dziewczyna wyraźnie słyszała jak kapitan wychodzi z namiotu. Uśmiechem losu stało się siarczyste przekleństwo rzucone przez żołnierza tuż po opuszczeniu swej kwatery. Tirea słyszała to wyraźnie i miała pewność, że człowiek opuścił namiot. Stukot butów był słyszalny przez chwilę, a następnie zniknął gdzieś. Tirea prawie na pewno była sama.

Wnętrze namiotu nie było podobne do tego, co widziała u Dok'a. Jej kapitan praktycznie nie posiadał wystroju. Wszystko utrzymane było w żołnierskiej surowości, którą podziwiała, zaś tutaj roiło się od ozdób, medali i innych dziwacznych przedmiotów, których nie rozpoznawała. Na stelażu ustawiony był lśniący pancerz. Biurko było zagracone, ale wyraźnie w oczy rzucały się pady z notatkami. Jeden z nich był nieco inny od pozostałych, wyposażony w podręczny holoprojektor i mnóstwo wejść pobocznych. Była to kompaktowa, bardzo funkcjonalna mapa zawierająca dokładne informacje o wszystkich zawartych w niej punktach. Tirea jeszcze tego nie wiedziała, ale jej wzrok sam kierował się na ten właśnie przedmiot.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeCzw Wrz 15, 2011 9:20 am

Gdy tylko upewniła się, że kapitan opuścił swój namiot i znalazł się odpowiednio daleko, sama wślizgnęła się do środka, obrzucając wnętrze pobieżnym spojrzeniem. Nic specjalnego. Surowy wystrój, typowy dla armii. I pady. Mnóstwo padów. To jest to!
Choć było ich bardzo wiele, jeden zdecydowanie się wyróżniał. W oczach Tirei wyglądało to mniej więcej tak, jakby tej jeden skakał i machał rękoma, by właśnie na niego zwrócić uwagę. I choć nie wiedziała przecież, co na nim jest, pozwoliła sobie podążyć za logiką. Wszystkie były mniej więcej takie same, tylko ten jeden prezentował sobą więcej. Siłą rzeczy musiał zawierać coś istotniejszego. Ba, może właśnie to, czego szuka?
Nim jednak prześle dane swojemu przełożonemu, musiała je sprawdzić. A jeśli to okażą się nieprzydatne informacje? Albo pornograficzne zdjęcia żeńskich istot rasy wszelkiej? O nie. Doszła zbyt daleko, by teraz skompromitować się nieprzemyślanym działaniem. Najpierw sprawdzi, potem wyśle. Powinna zdążyć. Chyba.
W każdym razie, szybko podeszła do biurka i - zapamiętawszy wcześniej, jak leżały wszystkie pady - przystąpiła do sprawdzania zawartości pada. Wykorzystując jego podręczny holoprojektor, pospiesznie przeglądała zawartość pada. Potrzebowała tylko jednej wskazówki, jednego szczegółu sugerującego, że to jest właśnie to, czego szuka. Jednej małej wskazówki, po której będzie mogła bez wahania przesłać dane do swego przełożonego.
Na resztę padów nie zwracała na razie uwagi (poza zapamiętaniem, jak dokładnie leżały, żeby potem doprowadzić biurko do takiego stanu, w jakim je zastała). Jeśli w obecnie przeglądanym nie znajdzie potrzebnych materiałów, przeszuka inne.
Jeśli zdąży.
Cholera, musiała zdążyć. Była już tak blisko celu!
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeCzw Wrz 15, 2011 9:33 am

Niebieski hologram wielkości talerza zaczął unosić się nad wyświetlaczem, ukazując wyraźnie mapę poligonu i zaznaczonych na nich różnymi kolorami i znacznikami miejsc. Nie trzeba było geniusza, żeby zorientować się, że to właśnie to. A kiedy w sercu Tirei pojawiła się radość ze znalezionych informacji, usłyszała głosy.
-Sierżancie, proszę poinformować kwatermistrzów o przygotowanie ekwipunku, a następnie przesłać pilną wiadomość do stacji orbitalnej. Będziemy wysyłać im około pięćdziesięciu żołnierzy w odstępach dziesięciominutowych. Krążowniki mają być gotowe.
-Tak jest, panie kapitanie.
-Jakieś pytania?
-Tylko jedno, panie kapitanie. Czy lecimy z nimi?
-Nie. Całe szczęście nie. Będę u siebie w namiocie.
Dziewczynie zrobiło się słabo. Nie miała gdzie się ukryć. Kapitan zbliżał się głośnymi krokami.
-Kapitanie! - znów usłyszała głos sierżanta, jakby z oddali.
-Słucham, sierżancie?
-Czy nie powinien pan...
-Mówcie żołnierzu o co chodzi.
-Nie powinien pan uprzedzić naszych z kompani B? No wiem pan, dyskretnie, żeby chłopaki się przygotowały i nie leciały w samych gaciach.
-Cholera, dobry pomysł. Dziękuję sierżancie, możecie odejść.
-Tak jest.
Tak dobrze jej już znany odgłos kapitańskich butów znów się oddalił.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeCzw Wrz 15, 2011 9:43 am

Znalazła! Kiedy tylko jej oczom ukazały się upragnione plany, szybko wyciągnęła swój holoprojektor, by przesłać dane. W jej sercu rosło już bardzo wyraźne, bardzo słodkie uczucie samozadowolenia, gdy nagle usłyszała głosy. Nieoczekiwane, niechciane, niepokojące głosy.
Zamarła. Po prostu zesztywniała. Nie miała gdzie się ukryć, więc nawet nie podejmowała z góry zdanych na porażkę prób znalezienia jakiegokolwiek azylu. Stała tam, gdzie wcześniej, nie zatrzymując nawet przesyłania danych. Serce zaczęło bić jej jak oszalałe, krew szumiała w uszach, a ona sama czuła się tak, jakby traciła oddech. Cholera, cholera, nie! To nie mogło się tak skończyć! Nie, kiedy zakończenie zadania było już na wyciągnięcie ręki...
Gdy odgłos kapitańskich butów ponownie się oddalił, przez chwilę nie była tego świadoma. Jej ciało dostarczało jej kolejnych dawek adrenaliny, która w jej przypadku stłumiła teraz także pojmowanie rzeczywistości. Kiedy jednak ostatecznie dotarło do niej, że jeśli chce wyjść, to właśnie teraz - nawet nie pozwoliła sobie odetchnąć z ulgą. Zrobi to, gdy znajdzie się wśród swoich. Nie wcześniej.
Kiedy tylko dane zostały przesłane do Doka, z kocią gracją zbliżyła się do wyjścia z namiotu. Nie odważyła się jednak opuścić go od tak. Ponownie zdała się na słuch. To, że nie słyszała kapitana w pobliżu nie oznaczało, że już jest bezpiecznie. Musiała być pewna, w stu, w dwustu procentach przekonana, że nikogo tu nie ma. Że może wyjść i przemknąć się z powrotem.
Stała więc i słuchała, nieświadomie wstrzymując oddech. Czekała na pewność, na odpowiednią chwilę by wymknąć się stąd i wrócić do własnej kompanii.
Ostatecznie, kiedy upewniła się, że nic nie stoi na przeszkodzie, wyślizgnęła się z namiotu i szybkim krokiem - by zdążyć przed końcem pory obiadowej - udała się na teren swej własnej kompanii. Dopiero tam odetchnęła z ulgą, przecierając twarz. Dobrze by było pozbyć się tej dziwnej, nieprzystającej - w jej mniemaniu - żołnierzowi bladości, nim pojawi się przed Dokiem, ale... Mając świadomość, że najtrudniejsze (chyba) już za nią, nie chciała tracić czasu. Czas na finalizację misji.
Szybkim krokiem pomaszerowała do namiotu kapitana. Otrzepawszy mundur i wyprostowawszy się, zajrzała do środka, kiedy zaś jej wzrok padł na siedzącego za biurkiem Doka, weszła do środka i zasalutowała regulaminowo.
- Kapitanie.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeSob Wrz 17, 2011 2:48 am

Zastała go z karabinem na kolanach. Większość części leżała na równo rozłożonej szmacie, na biurku, a cały szkielet broni spoczywał spokojnie w jego objęciach. Wyposażony w szczotkę i i środek czyszczący używany przez armię dokonywał toalety broni jak przystało na żołnierza. Spojrzał na dziewczynę spode łba. Powoli, wręcz anemicznie odłożył fragment karabinu i z trudem wstał z krzesła.
-Załatwiłaś to szybciej niż sądziłem. Masz te dane?
Dok zalogował się w swoim interfejsie i rozświetlił jego mały namiot niebieskim światłem holoekranu.
-Sprawdźmy to.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeSob Wrz 17, 2011 5:02 am

W kilku długich krokach pokonała dystans dzielący ją od kapitana, po czym wyciągając z kieszeni munduru dany jej wcześniej mały holoprojektor, przekazała go przełożonemu bez słowa. Ruchem dłoni odgarniając krótkie kosmyki odrastających, rudych włosów, spoglądała z uwagą na Doka, gdy ten przeglądał przekazane mu dane. A potem, w jednej chwili, przypomniała jej się rozmowa, którą usłyszała.
- Jest jeszcze coś. - rzuciła, spoglądając na przełożonego. Nie czekała na pozwolenie, by mówić dalej. Była przekonana, że i tak by jej je dał, więc miast się co do tego upewniać, po prostu kontynuowała. Relacjonując dokładnie podsłuchaną rozmowę - o wysłaniu żołnierzy, o bagnach Felluci i kompanii B. Starała się nie pominąć żadnego szczegółu, chcąc przedstawić Dokowi pełny obraz tego, co usłyszała. Nie wiedziała, czy to istotne, ale informacje te prędzej przydadzą się kapitanowi, niż jej samej.
Kiedy tylko zakończyła relację, zamilkła, spoglądając z uwagą na kapitana. Czekała na rozkazy? Na odprawę? Och, na cokolwiek. Była szczerze zainteresowana tym, co będzie się działo w najbliższych dniach - zwłaszcza, jeśli mające nadejść wydarzenia miały dotyczyć bezpośrednio także ją. Wolała nie być zaskoczona, gdy pewnego ranka wywloką ich z namiotów i rzucą na pole walki. Chciała być przygotowana, bo inaczej zapewne po prostu tego nie przetrwa.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeSob Wrz 24, 2011 6:32 am

- Nie rozumiem, po co wysyłacie tych wszystkich żołnierzy na tą zasraną planetę. Przecież tam nic nie ma, tylko bagna i grupa dziwolągów gadająca z kwiatkami!
- To strategiczny punkt w Zewnętrznych Rubieżach kapitanie. W dodatku Gossamowie wspierają DZPA, a my nie możemy sobie pozwolić na to, by ci zajęli cały kwadrat R6.
- Mamy zabezpieczenia na Ossus i Belderonie, Gossamowie nie posiadają wystarczającej siły, żeby się przebić.
- Ale w połączeniu z DZPA mogą z łatwością zablokować tę część rubieży. Pamiętajmy, że dysponują imponującą technologią, są przebiegli. Musimy zabezpieczyć Felucię i przekonać miejscowych do współpracy z Republiką.
- To śmieszne. Te kreatury w życiu nie staną po naszej stronie. Założę się, że zaczną wyżynać naszych żołnierzy jak ci tylko tam wylądują. Pułkowniku powinniśmy przynajmniej wysłać tam normalne, regularne oddziały, a nie tych szmaciarzy z obozu.
- Kapitanie Dok, decyzja została podjęta.
- Proszę wybaczyć, pułkowniku. Nie do końca ją rozumiem, ale nie zamierzam stawiać oporu. Przygotowałem swoją kompanię najlepiej jak potrafiłem.
- Nie wątpię w to, kapitanie. A teraz, porozmawiajmy o czymś innym. Mam dla pana propozycję.

Wszystko działo się bardzo szybko. Zaraz po tym jak jedna z młodych rekrutek poinformowała swojego kapitana o tym, czego się dowiedziała, nastąpiła cicha mobilizacja personelu obozu. Promy były przygotowywane do przewiezienia żołnierzy, zaś krążowniki wchodziły właśnie na orbitę Caamas. Kapitan Dok spoważniał. Założył pas i włożył do niego swój nieduży, oficerski pistolet.
- 00G96 natychmiast zgłoś się do kaprala Gorko. Poinformuj go, że kompania G ma się stawić w tej chwili na placu manewrowym, w pełnej gotowości. Nie siejcie paniki, zróbcie to tak, jakby czekały was kolejne ćwiczenia, zrozumiano? Dołączę do was w ciągu kilku minut. A teraz biegiem dziewczyno!
Dok wyraźnie spochmurniał. Szedł szybkim, równym krokiem. Nie było śladu utykania, czy bólu wyrysowanego na jego twarzy. Był skupiony jak nigdy.

Stołówka wciąż pełna była żołnierzy. Tirea natychmiast rozpoznała swoich towarzyszy z czarnego treningu, siedzących przy jednym stole. Daran spojrzał nią, lecz zaraz schował swą niebieską twarz w misce z zupą.
- Gdzie byłaś ruda? - zagaił Gorko zagryzając zupę sucharem.
Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Tirea




Posts : 88
Join date : 26/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko: Tirea Sannasaih
Wiek: 17 lat
Rasa: Człowiek

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeSob Wrz 24, 2011 12:31 pm

Wszystko działo się szybko, może zbyt szybko, ale nie protestowała. Była gotowa na kolejne rozkazy - choć przecież to wszystko brzmiało dziwnie. Zbyt dziwnie, zbyt niepokojąco. Ale kim była, żeby to oceniać? Jej zdanie się nie liczyło. Była pionkiem, niczym więcej. Milczała więc przez cały czas, aż do chwili, gdy Dok przekazał kolejne polecenia - wtedy zasalutowała mu regulaminowo, rzucając krótkie: tak jest, sir, po czym odmaszerowała wypełnić polecenia. Przez cały czas starała się ukrywać swój rosnący niepokój. Ostatnim, czego by chciała, było pokazanie, że się boi. Bo przecież się bała.
Tymczasem stanąwszy u progu stołówki, szybko odnalazła swych towarzyszy. W kilku długich krokach znalazła się obok nich, opierając się biodrem o stół. To zabawne. Zdążyła wypełnić swe zadanie, a ci tutaj wciąż siedzieli nad obiadem. I nie mieli najmniejszego pojęcia, jakie decyzje padły "na górze".
- Tu i ówdzie. - Zbyła pytanie Gorka, nie mając ochoty - ani czasu - na wdawanie się w szczegóły. - Mam rozkazy od kapitana. Mamy - cała kompania - stawić się na placu manewrowym w pełnej gotowości. Teraz. - Spojrzała z uwagą na twi'leka, na resztę niespecjalnie zwracając uwagę. Nawet jeden jej gest nie miał prawa zasugerować, że coś jest inaczej, niż zwykle. Jedynie kapral, z którym właśnie rozmawiała, mógł dostrzec dziwny błysk, krótki niczym mgnienie oka w źrenicach dziewczęcia. Ale nie powinien pytać. Bo przecież Tirea i tak nic mu nie powie. Nie przy reszcie.
Powiedziawszy to, co miała powiedzieć, wsunęła ręce do kieszeni munduru, spoglądając wyczekująco na Gorka. Nie była gotowa na to, co mogło ich czekać. Nie była żołnierzem - nie czuła się nim. Ale nie zamierzała dezerterować, nawet, jeśli miałaby tę możliwość. Te wszystkie istoty, ci rekruci - choć niewiele o nich wiedziała, z jakiegoś powodu stali jej się bliscy. Ci z czarnego treningu - bliższy niż ojciec. Nie umiałaby ich zostawić, choć oni może nie mieliby skrupułów, jeśli chodziłoby o nią.
Powrót do góry Go down
Administracja
Admin



Posts : 112
Join date : 25/09/2010

Karta postaci
Imię i nazwisko:
Wiek:
Rasa:

[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitimeSob Wrz 24, 2011 12:59 pm

Gorko zmarszył się i przeklął pod nosem, ale nie zignorował rozkazu. Kiedy był w trakcie realizowania go, czyli odnosił swoją tacę, Daran spojrzał na dziewczynę mrużąc oczy. Trout, nautolianin, z którym trenowali również coś zauważył, lecz nic nie powiedział. Gorko stanął przy szczycie stołu i ryknął tak, że nawet inne kompanie odwróciły się w jego stronę.
- Kompania G, na plac treningowy, natychmiast! Już, już, już! Zbierać dupy skurwiele pora pobiegać! Idealna pogoda! Słoneczko świeci. Opalicie swoje blade dupy!
Wszyscy marudzili, ale nikt nie miał pretensji do Gorko. Widzieli, że bawi się tak samo jak on, że ironizuje i kpi z rozkazów. Jednak to było nic w porównaniu z tym co wyprawiały inne kompanie. Wszyscy śmiali się i kpili otwarcie z G.

Na placu czekał już Dok, zdenerwowany bardziej niż kiedykolwiek, przestępował z nogi na nogę. Gdy tylko wszyscy się ustawili- a zajęło im to znacznie mniej czasu niż za pierwszym razem gdy tu trafili- Dok odezwał się jakimś cichym, niepewnym głosem, którego nikt nie rozpoznał.
-Zbierzcie wszystko co potrzebne, spakujcie do toreb podręcznych które macie w skrzyniach. Bierzcie broń z obozu jakąkolwiek tylko znajdziecie. Jeśli musicie, wypieprzajcie na strzelnicę. Mam dla was złe wieści. Za pięć minut rozbrzmi alarm, będą was przenosić. Idziecie w bój gównojady, na prawdziwą linię ognia. Felucia, to wasz nowy dom. Oby nie i grób. Powodzenia.
Dok odszedł pośpiesznie nie dając nikomu czasu na pytania czy zawahanie.
Wszyscy stali oniemiali. Ktoś zwymiotował. Ktoś, do kogo szybko dotarło co zaraz się wydarzy.
-No ruszać się ruszać! Tylko nikomu ani słowa! - rzucił Daran, który pierwszy doszedł do siebie. -Trzymajcie się razem- dorzucił Gorko- żadnej samowolki, działajcie w małych grupach, wspólnie tylko tak przeżyjemy.
Mało kto ich słuchał. W trakcie przemówienia Gorko, rozbrzmiał alarm. Świdrujący dźwięk rozpętał całkowity chaos w obozie. Głos w komunikatorach ogłosił stan wyjątkowy.
„Wszyscy rekruci mają stawić się w hangarach, zgodnie z przydziałami. Powtarzam. Wszyscy rekruci...” Syntetyczny głos był głosem końca.

Powrót do góry Go down
https://theblackdawn.forumpl.net
Sponsored content





[Tirea]Wielkie G - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: [Tirea]Wielkie G   [Tirea]Wielkie G - Page 2 I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
[Tirea]Wielkie G
Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Tirea Sannasaih
» [Tirea]Przeżycie
» [Tirea] Znienawidzony dom
» [Tirea]Apartamentowiec rodu Sannasaih

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Star Wars The Black Dawn :: Obóz Wyrównawczy-
Skocz do: